niedziela, 14 kwietnia 2019

Przygotowania w toku

Chodzi oczywiście o przygotowania do Świąt. Sił coraz mniej, a oczekiwania rodzinki i moje własne ciągle podobne. Żeby nie denerwować się pod koniec tygodnia zbyt krótka dobą, postanowiłam w tym roku zrobić, co się da zamrozić, wcześniej. Niektóre z Was maja wprawę w mrożeniu, czytałam, że nawet rosół można zamrozić. No, to zobaczymy, czy dobrze się sprawdzę i ja w tej dziedzinie.
Zrobiłam już pasztet, z rozpędu, bo co roku robiłam. I zamroziłam. Pasztet tym razem zupełnie zwyczajny, wieprzowy z włoszczyzną. Zrobiłam też paszteciki drożdżowe z mięsem (wieprzowo- drobiowym) 35 sztuk, zamroziłam. Zrobiłam baranka z masła, na razie jednego, ale będzie jeszcze jeden, na Lany Poniedziałek. Oczywiście zamroziłam. Kiedyś w niepamiętnych czasach, kiedy jeszcze nie było w blokach domofonów (chyba za PRL-u) domokrążca - wytwórca oferował formy drewniane do baranków. Kupiłam i nigdy nie żałowałam.
Mam też już rzeżuchę. Juz kiedyś sprawdziłam, że w zasadzie tydzień wystarczy, żeby wyrosła, ale lepiej, jak rośnie trochę dłużej, wtedy wszystkie brązowe łuski z nasionek odpadną, roślinki będą czyste, zielone.


To tygodniowa rzeżucha. Mam jeszcze dwie takie miseczki. Może któryś  synek zechce. Wystawiam je na dwór, w cień, żeby opóźnić wzrost.
A dziś rzuciłam się na pieczenie babki, proszkowej. Miała być jedna średnia babka, żeby jakaś była.
Ogólnie nie szaleję z wypiekami. Zrobię jeszcze mazurek według tradycyjnego przepisu mojej mamy (w kilku blaszkach) i jeden mazurek z masą orzechową (taką makaronikową). Spód mazurków zrobię jutro albo we wtorek, masę czekoladowo rodzynkową pewnie w środę, te mazurki mogą leżeć.
A ta babka mi się "rozrosła". Myślałam, w trakcie jej przygotowywania, chyba o niebieskich migdałach. No i mnie jakoś zaćmiło. Nie spojrzałam na czas do przepisu i wsypałam cały kilogram mąki, na porcję 400-gramową. Ojojoj! Trochę mąki udało mi się odsypać, ale  była już trochę pomieszana z tłuszczem i cukrem (za późno się zorientowałam). No to dorobiłam tłuszczu, jajek i cukru i zrobiła sie podwójna ilość.

Jedna baba jest duża, dwie małe i jest (a raczej była) jeszcze foremka tzw. keksowa babki. Ale na podwieczorek przyszedł syn i pół babki z foremki już zniknęło.
Te babki ze zdjęcia, jak tylko ostygły, włożyłam do zamrażalnika.
A z tej odsypanej mąki zrobiłam mały placek z jabłkami (takimi ze słoika "na placek"). Musiał być smaczny, został zjedzony na podwieczorek (zjadłam jeden kawałek, jak zawsze, i faktycznie był smaczny).
Na sam koniec przygotowań zostawię sobie sos tatarski, sałatki  (z jajek i warzywną), żurek i barszcz (jednak nie będę żurku mrozić, ani tym bardziej barszczu). No i paschę. Może i można ją zamrozić, ale jednak wolę świeżą.
W tygodniu upiekę mięsa i też, na wszelki wypadek zamrożę, po rozmrożeniu będą, jak świeże.

A w ogrodzie czereśnie "dostały" przymrozkiem, także brzoskwinie i częściowo morele (część zawiązała owoce, ile, okaże się za jakiś czas).
Teraz kwitnie mi jedna śliwa, dabrowicka. Tolar (to późniejsza odmiana) jeszcze czeka. Czekają też wiśnie, więc może coś z nich będzie. No i zaczynają nieśmiało kwitnąć tulipany.  Ciekawe, czy w Święta mi się zaczerwienia i zażółcą przed oknem. Jeszcze tu wpadnę, a na razie tyle :)

28 komentarzy:

  1. Będę piekła tylko sernik i ciasto miodowe z jabłkami. A i tak sie zastanawiam, czy dam radę. Na święta wybywamy i tylko te wypieki muszę dostarczyć, to może jakoś mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym też wybyła, ale na razie rodzinka przyjedzie do mnie. Może za rok? A z wypiekami na pewno się uda.

      Usuń
  2. Ojejku Haniu Ty już prawie wyrobiłaś sie w garach☺A ja jeszcze nic nie robię,zaczynam od czwartku.A te babki są przepiękne i wyglądają apetycznie ,tez zrobię dwie ☺barszczyk to szybka robota ,więcej czasu zajmują flaczki...Wychodzą mi pyszne,w czwartek ugotuję flaczki ,a przy sobocie dogotuje do nich resztę rosołku,bo robię na tłustym kurtaczku::)bez wołowiny .Anula będzie to mi pomorze☺Buziaczki☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię flaczki, ale w życiu sama nie robiłam, kupuje czasem garmażeryjne, sama doprawiam. Tylko ja je jem, A. nie lubi. ja w tym roku postanowiłam oszczędzać nerwy, bo zawsze sie boję, że nie zdążę. W tym roku na Śniadanie niedzielne luzik, bo tylko z najmłodszym i jego narzeczoną. W lany poniedziałek cała rodzinka:) Uściski!

      Usuń
  3. Haniu, u Ciebie przygotowania świąteczne już bardzo rozwinięte, u mnie jeszcze daleko w lesie. Jeszcze nawet zakupy nie zrobione. Ale dziś będę wysiewała rzeżuchę :)
    Twoje baby cudne, ja się zastanawiam jaką zrobić i chyba w tym roku postawię na cytrynową :)
    Ściskam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku czuję się jakaś zmęczona, nie chciałam zostawiać wszystkiego na ostatnia chwilę, bo potem denerwuję się, że nie dam rady i zamiast świętować chciałabym mieć święty spokój. A przecież goście będą. Moje babki mają lekko cytrynowy aromat, rodzynki i skórkę pomarańczową. Pozdrowienia dla Ciebie!

      Usuń
  4. Haniu, pracowita z Ciebie pszczółka. Ja jakoś nie mam weny w tym roku, chyba z powodu strajku, ale okna przetarłam, mięso w zamrażalniku.
    jedziemy zresztą do syna, więc święta zrzutkowe. Ma być ciepło, więc może będą to święta w ogrodzie?
    U nas zmarzły magnolie, szkoda bardzo, a co z owocowymi, to nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W okolicy też magnolie pomarzły(ja nie mam), owocowe u mnie też dostały (czereśnie, morela, brzoskwinie), no cóż, nie będzie kłopotu z przerabianiem ;)
      Mnie się wydaje, że co mogłam, to zrobiłam, a reszta to już w piątek i sobotę, to co musi być świeże. Nie znoszę myć okien, ale pewnie machnę z zewnątrz, a może Mój umyje?

      Usuń
  5. Jestem pełna podziwu dla Ciebie Haniu...

    Okropnie ciezko mi się zabrać do roboty przed ta Wielkanocą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też z roku na rok coraz mniej się chce szykować. Może za rok jakieś składkowe Śniadanie u któregoś syna będzie? Bo już mi się nie chce.

      Usuń
  6. Ja dopiero jutro idę na zakupy. Dzisiaj umyłem okna! Wprawdzie będą u mnie Dzieci i Wnuczki, a także najmlodszy Brat z Żoną, ale tylko na obiedzie i kawie. Bajeczki zjem sama!
    A pod młotkiem zmarzł migdałek. Chyba go wykopię bo po raz trzeci pod rząd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Migdałek, to ozdobna brzoskwinia. U nas brzoskwinie też raczej zmarzły, ale okaże się trochę później (zawsze mam nadzieję, że może choć na spróbowanie się coś ostanie).
      U nas cała rodzinka na poniedziałek, w niedzielę na Śniadanie tylko Najmłodszy z narzeczoną. A ja nie przepadam za gotowanymi jajkami na twardo, może dla tradycji jedno zjem?

      Usuń
    2. To może zrób faszerowane, nie są takie suche! Ugotowane żółtko mieszam z odrobiną majonezu, ociupinką musztardy, daje drobno pokrojony plaster szynki gotowanej i sporo pietruszki. Sól i pieprz w razie potrzeby. Tym nadziewam jajko. Do tego maly kleksik majonezu i smakuje to lepiej jak zwykłe jajko gotowane. Przynajmniej dla mnie!
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Fusilla dobrze prawi:) Można dodać także: posiekane ugotowane pieczarki. Albo posiekane pieczarki marynowane. Albo drobniutko posiekany łosoś. Albo drobniutko posiekany śledzik. Posypane szczypiorem, wszystkie wersje pyszne!

      Usuń
    4. To jest świetny pomysł, tylko zwykle za leniwa na to byłam. Może przy okazji jakichś gości zrobię, bo już od samego czytania ślinka cieknie :) A na te Święta już zostanę przy tych zwykłych gotowanych, no chyba, że zostaną jakieś ugotowane, to wykorzystam do nadziewania. Dzięki Wam obu :)

      Usuń
    5. Bardzo dziękuję za pamięć! Moja niestety, w tym roku mnie zawiodła! :-((((
      Ale obiecuję poprawę!

      Usuń
  7. Jajeczka miało być! Przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, chociaż te bajeczki mnie zafrapowały ;)

      Usuń
  8. Bardzo zaawansowane przygotowania. Szykują się uroczyste święta, sądząc po menu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko odbicie , cień niegdysiejszych Świąt. Bywało nas przy świątecznym stole 17 osób! Po śmierci taty (pierwsze bez Niego) już mi się za wiele nie chce. Ale moi chłopacy potrafią zjeść i czekają na dania, które robię tylko raz na rok ma Wielkanoc. Czego się nie robi dla dzieci i wnuków? Sama wiesz :)

      Usuń
  9. U mnie w tym roku ciasta kupne. Dzięki temu starczy jeszcze czasu na podlewanie ogrodu i dokończenie mycia okien. Dzień robi się za krótki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj przedświątecznie
    Ciast nie piekę (unikam glutenu). Ale na pewno pojawią się na moim stole. Cóż są inni...
    Życzę ciepłych, pełnych nadziei świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Niech nadchodzące dni będą przeżyte w Radości, Pokoju i Życzliwości.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam Cię, Haneczko! Ja nie robię NIC poza niedzielnym obiadem, na który przyjdzie syn z rodziną.

    Życzę Wam radosnych, rodzinnych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ten obiad przecież musisz też uszykować na 6 osób. A ja już kończę, jutro jeszcze pascha, w sobotę sałatka i dość. A obiadu nie podaję, bo to dla mnie większy kłopot niż te rozłożone w czasie przygotowania. Zjedzą, kiedy zechcą to,co postawię na stole (tylko kiełbasy podgrzeję). Jakoś nie "dojrzałam" jeszcze, żeby w Święta wyjechać i zostawić synów samym sobie (i ich rodzinom). Może za rok?
      I dla Ciebie spokojnych, zdrowych, pogodnych Świąt!

      Usuń
    2. Na 7 osób muszę uszykować, bo nas dwoje i ich pięcioro. Na dodatek każde czegoś innego nie lubi. Tyśka z zup jada tylko rosół, ale nie tyka żadnego mięsa i pieczarek. Maks je kotlety, ale mięsa nie lubi. ;-) Rosołu też. Magda raz je same warzywa,a raz mięso. Marek też czasem grymasi. Tylko Maja je wszystko.
      Na obiad będzie żurek kiełbasą i jajkiem oraz rosół - do wyboru. Na drugie kotlety z kurczaka w panierce z płatków owsianych i siemienia lnianego z ziemniakami i mizerią, ogórkiem kiszonym, buraczkami. Na deser sernik z rosą. Jak znam życie, dzieciaki będą chciały zacząć od deseru.:-)
      A ja będę się gimnastykować w mojej kuchni, którą jak wiesz, można przykryć chustką do nosa.

      Najlepszości!

      Usuń
  12. Podziwiam, u nas jakoś tak z roku na rok mniej i mniej tego świętowania Wielkanocy, choć brat mój drogi zakomunikował, że przygotuje coś ekstra. :))) Pozdrawiam serdecznie i życzę świąt pełnych miłości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie radosnych, ciepłych Świąt!

      Usuń
  13. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń