Takim powiedzeniem zaczynała lekcje matematyczka mojego syna w klasie IV.
Chciałabym spytać podobnie. Bo niby wiem, nawet wiem na pewno, ale może coś się zmieniło?
Ja wiem, że czasownik "mleć" ma trudną odmianę. I podobno potocznie i gwarowo można używać słowa "mielić". Ale czy to "mielić" ma od razu likwidować odmianę "mleć". I to w czasie teraźniejszym?
Sami zobaczcie:
Zdjęcie nieostre, ale nie chciałam się rzucać w oczy.To w jednym z większych marketów w małym miasteczku. Ale czy to ma automatycznie znaczyć, że w małym miasteczku nikt nie zna poprawnej odmiany? Że wszystkim "wisi" to, co wisi na ścianie w dziale mięsnym?
Pamiętam taki żart z lat 80-tych, z czasów niedoborów. Wcześniej i wtedy sprzedawano kawę wyłącznie ziarnistą. Przeważnie każdy miał w domu ręczny młynek do kawy. większe sklepy spożywcze miały duże młynki elektryczne i mieliły (mełły) kawę klientom. W latach 80-tych kawę do sklepów "rzucano" sporadycznie. W sklepie wisiały wtedy informacje: " Mielimy kawę". A w sklepie kawy nie było. "No, tak," wzdychali klienci - "mieli kawę, ale już nie mają".
Sprawdziłam, gdzie sie dało i no , cóż , "mielimy" jest formą potoczną, bo "ludzie tak mówią".
Dlatego popatrzyłam sobie z pewnym smutkiem, nie skomentowałam głośno. Szkoda mleć ozorem i się wymądrzać. Takich kartek informacyjnych jest teraz pełno w każdym dziale mięsnym w całej Polsce. I nawet działając na zlecenie, wytwórcy tych tabliczek pewnie nawet nie wiedzą, że literacką formą jest "mielemy"? Oni są przecież "lud polski". I to ogół ma rację, nie "wykształciuchy".
Biedny ten nasz język powszedni...