Słońce pięknie świeci już od tygodnia. Nice jeszcze z przymrozkami, ale wiosnę czuć w powietrzu.
Wybraliśmy się na niedaleką niedzielną wycieczkę do Puszczy Zielonki. W Puszczy Zielonce utworzono w 1993 roku park krajobrazowy. A ten kompleks leśny leży na północny wschód od Poznania, między innymi w gminach Pobiedziska, Czerwonak, Skoki, Kiszkowo i Murowana Goślina. W tym ostatnim miasteczku znajduje sie siedziba Parku. Park zajmuje powierzchnię 114 km kwadratowych.
To Rynek w Murowanej Goślinie (zdjęcie z czerwca ubiegłego roku).
Pora na wycieczki po lesie trochę mało odpowiednia, szczególnie, że w zdecydowanej większości Park porastają lasy mieszane, A i modrzewie są jeszcze całkiem "gołe". A tu jednym z cennych rezerwatów są właśnie "Klasztorne Modrzewie".
Oprócz wysokich lasów są tu też niewielkie jeziora śródleśne.
To zagubione w lasach jezioro Pławno, z dala od cywilizacji, rezerwat przyrody. Oczywiście bobry są aktywne cały czas, widać świeże ślady ich zębów nad każda wodą.
Pojechaliśmy do osiedla Okoniec. Leży nad jeziorem Miejskim. Miejskie jezioro w środku lasu :) Przeszło 40 lat temu spędzaliśmy pierwsze rodzinne wczasy w pobliżu, a Mój łowił tam ryby z łódki, którą zrobił własnoręcznie. Dziś na plaży były tłumy (jak na marzec), a na pobliskim parkingu leśnym było z 15 samochodów. Pogoda idealna na opalanie się w marcowym słońcu i na spacery wzdłuz brzegu jeziora.
Starałam się wybierać takie miejsca, gdzie nie było ludzi. To widoczne zwalone drzewo powaliły bobry.
Tam nad samym brzegiem postawiono drewnianą ławeczkę, na której sobie usiedliśmy i słuchając łagodnego plusku fal o brzeg, patrząc na spokojną wodę odrywaliśmy się od problemów codzienności, chłonęliśmy ciszę i naturę. Przez chwilę nas "nie było".
A wracając przez sporą wieś Kamińsko zatrzymaliśmy się przy głazie narzutowym.
Pomnik natury nieożywionej.
W Kamińsku, wsi letniskowej w centrum Puszczy Zielonki , stoją wypasione wille i rezydencje w rozległych ogrodach. Nie dziwi więc elegancki zajazd z restauracją w środku wsi. Po spacerach leśnymi duktami, po odpoczynku nad jeziorem z przyjemnością zjadłam obiad, zrobiony przez kogoś innego niż ja ;)
Nasyciwszy się przyrodą i świeżym powietrzem zadowoleni wróciliśmy do domu.
A Puszczę Zielonkę koniecznie trzeba będzie odwiedzić znów, w zielonych porach roku. W końcu nie bez powodu nazywa się Zielonką :)