Jednak Kalifornia to nie jest... ;)
- Te wysokie pąsowe róże, to moje ulubione róże wielkokwiatowe. Nie tylko są piękne,
- ale jeszcze oszałamiająco pachną.
Dziś z kroplami deszczu na płatkach. W końcu trochę (przelotnego) deszczu, po trzech tygodniach suszy.
I jeszcze niepozorne róże (ponoć) konfiturowe, o które nie dbałam (dopiero w tym roku i opryskałam przeciw robactwu i podsypałam obornika). Zakwitły. A pachną ślicznie, olejkiem różanym.
Róże przekwitną i zrobi się trochę pusto. Następne kwiaty, to dopiero floksy, trochę lilii, parę ostróżek i ostróżeczek (jednorocznych), późnoletnie dzielżany. No i trochę mieczyków, galtonii i może dalii (coś kiepsko mi rosną w tym roku, z moich bulw).
Żeby nie było zupełnie pusto pozwalam rozsiewać się margaretkom i firletkom omszonym, same rosną i kwitną tojeście (byliny) i słoneczniczki (też wieloletnie, jeszcze nie kwitną).
Rozsiewają się też same rudbekie, które potem zbieram po ogrodzie i przesadzam na klomby. Bardzo je lubię. A wysiane z nasion na grządkę nie chcą rosnąć, podobnie, jak większość kwiatów jednorocznych?
Jest, jak jest. Gdybym była panią dziedziczką miałabym ogrodnika, który zrobiłby za mnie cięższą i "brudną" robotę. Ja bym sobie tylko chodziła po ogrodzie, pokazywała palcem, co ma być zrobione, patrzyła, jak mi rośnie, wąchała kwiaty, zrywała parę owoców dla przyjemności, trochę kwiatów do wazonu. Tak by mi się najbardziej podobało :) No, ale...nie byłam (ponoć jednak, w poprzednim życiu), nie jestem i nigdy nie będę panią dziedziczką, a nawet bogatą emerytką. Więc kwitnące róże muszą mi do szczęścia wystarczyć ;)
You caught my attention right away.. what a beautiful garden you have :) .. I love all these flowers..
OdpowiedzUsuńonline shopping in Canada
Haniu, piękne róże, najbardziej lubię te drobne i pachnące!
OdpowiedzUsuńDo prac ogrodniczych tez nie mam zacięcia, gdybym miała ogród postawiłabym na rekreację wśród kwiatów właśnie...
jotka
Rekreacja wśród kwiatów - tak. Ale wiesz, mam w głowie słowa mojego taty, jego pasję "ziemia musi rodzić". Więc ogród nie może byc tylko fanaberią, musi być pożyteczny. Dlatego i drzewa owocowe i warzywnik (niewielki, na 2 osoby ;) ).
UsuńCiekawe skąd tytuł posta? :)))
OdpowiedzUsuńA tak mi sie wymyśliło ;) Na festiwalach wybiera się "najlepsze". Tu można wybrać "najpiękniejsze:) Które Ci się spodobały?
UsuńWymyśliło:))))) Mój festiwal róż wysyłałam Ci tydzień temu. Cieszę się jednak, że nazwa się spodobała
UsuńIsmenko, słowo daję, że to słowo "chodziło" za mną zanim znalazłam je u Ciebie. :)A może to podświadomość? Bo celowo nie popełniłabym plagiatu. Byłam pewna, że to mój pomysł. Tak mi to słowo pasowało. Dopiero dziś sprawdziłam, że faktycznie jest tam Twój - festiwal :)
UsuńAleż ja się cieszę, że to słowo tak z Tobą wędrowało. Może tylko je w Tobie umocniłam. Jak dobrze, że nadajemy na tych samych falach i one tak między nami płyną.
UsuńPozdrawiam z moich zielonych stron tym razem szumiących o intuicji
Niestety zostałam zmuszona do moderowania komentarzy. Inaczej nie dostaję powiadomień
UsuńZapraszam zatem ponownie
Haniu, róże powinny kwitnąć do przymrozków. To tylko kwestia obcięcia przekwitłych kwiatów, dosyć nisko. Zrób tak, a zobaczysz, że zakwitną. Sprawdzone! Ela (chyba komentuję jako Anonimowy, nie wiem, co się porobiło z Bloggerem)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dziwne, z tym blogerem, przecież wchodzisz z gmaila? Ja mam inna pocztę, jak wiesz i gdy zapomnę się zalogować na google, to nawet na swoim blogu jestem anonimowa. a jak nisko te róże ciąć? Przy głównej łodydze? powiesz mi przy okazji. Buziaki!
UsuńHaniu, nie wchodzę z gmaila :), tylko z wyszukiwarki Firefox.
UsuńCo do cięcia róż, to jedna z moich wczasowiczek radziła mi po kwitnieniu obcinać gałązki "do piątego listka". Nigdy nie pojęłam, który listek miała na myśli- ten od dołu, czy ten od góry, ale karnie przycinałam róże dość nisko. I wszystkie kwitły nawet obficiej po tym cięciu.
Spróbuj, cięciem nie zniszczysz rośliny, ewentualnie róża puści nowe pędy. :)
Twój Festiwal Różany i nie tylko, jest naprawdę piękny!
OdpowiedzUsuńKiedyś, gdy mieliśmy działkę, kwiaty były dla mnie najważniejsze! Ale to się zmieniło, a zwłaszcza parę lat temu, gdy zabrakło mi "Rąk"!
Serdeczności ślę!
Fusila to była!
OdpowiedzUsuńTak się domyśliłam Fusilko! :) Mój tylko krzaki przycina i trawę kosi, jak jest co. Teraz wszystka trawa wyschnieta na pieprz. szkoda kasy na wodę dla trawy. Serdeczności dla Ciebie!
UsuńHaniu masz przepiękny różany ogród.
OdpowiedzUsuńMoje uznanie.
I pilnuj tych kwiatów żeby Ci ich ktoś nie pozrywał !!!
Stokrotka
Dziękuję Jadziu! Wiesz, mam naprzeciw czujną sąsiadkę, Nikt obcy do mnie nie wejdzie bez jej wiedzy ;) A potem i tak zda mi sprawozdanie, co widziała ;)
Usuńz dużym opóźnieniem, ale jednak dotarłam tu ;) Przeczytałam zaległe wycieczkowe wpisy ( zazdroszczę Ci bardzo kondycji...) Zajrzałam do ogrodu.. pięknie wszędzie! Właśnie tak ,jak u Ciebie! Z odrobiną dzikości.. Serdecznie pozdrawiam i ściskam mocno! Równie ciepło i serdecznie pozdrawiam Fusilkę! :) :-* Benka
OdpowiedzUsuńBożenko, dziękuję za odwiedziny. A kondycja coraz słabsza. Żeby pojechać "w świat" (pociągiem, czy polecieć samolotem) potrzebuję minimum dwóch przesiadek. I to już mnie męczy ;)
UsuńNiedługo opiszę naszą niedawną eskapadę. Na razie "zadomawiam się". Ściskam Cię i pozdrawiam serdecznie!