niedziela, 7 lipca 2019

Rynek w Gostyniu

Właśnie wróciłam z Gostynia, miasta bliskiego memu sercu. To miasto powiatowe w południowej Wielkopolsce ma długą i bogatą historią. Prawa miejskie otrzymało za zgodą Przemysła II w 1278 roku. Dziś liczy prawie 20 tys. mieszkańców , ale jest to niestety, tendencja zniżkowa (w latach 80-tych liczył 25 tys.). Do Gostynia jeżdżę od najwcześniejszego dzieciństwa. I jestem bardzo szczęśliwa, że nadal mam tu bliską rodzinę.


Rynek gostyński nie jest udany. Taka jest brutalna prawda. Zrobiono już chyba wszystko, co dało się zrobić, żeby zrewitalizować ten rozległy plac, ułożono nową, granitową nawierzchnię, postawiono na nowo (po okresie przerwy w czasach PRL) pomnik Chrystusa na okazałym cokole, zainstalowano ciekawe fontanny, postawiono ławki i leżanki z jakiegoś odpornego na deszcz drewna, zorganizowano punkty gastronomiczne na Rynku, ze stolikami i parasolami, zadbano o zieleń i kwiaty na Rynku. I on jest całkiem sympatyczny dla mieszkańców i turystów, ale ładny nie jest. Ten Rynek jest duży. O wiele za duży na tak małe, niegdyś miasteczko. Duży Rynek, to ambitne plany i aspiracje dawnych włodarzy miasta. Ale z planów niewiele wyszło. Domki przy Rynku są niskie i dość młode. Tylko kilka domów jest wyższych, niż jednopiętrowe. Zniszczenia wojenne także zrobiły wyrwy w zabudowie Rynku. Teraz wstawiono tam współczesne "plomby".
Jedynym naprawdę przyciągającym wzrok budynkiem w zabudowie Rynku jest Ratusz, pięknie odnowiony w ostatnich czasach. Jak przeczytałam na ozdobnej tablicy informacyjnej (jest ich bardzo dużo, przy każdym ciekawszym miejscu w mieście) - Ratusz powstał z dwóch sąsiadujących ze sobą budynków - siedziby burmistrza i budynku Rady miejskiej, w 1910 roku.






 




Najstarszym zabytkiem miasta jest późnogotycki  kościół Św. Małgorzaty,z XIII-XVIw., leżący nieopodal Rynku. Od zawsze fascynowała mnie ta budowla, dla dziecka była czymś zbliżonym do zamku (zwłaszcza, że w Poznaniu widywałam zupełnie inne kościoły).





W tym kościele moi rodzice brali ślub, może dlatego jest mi bliski.

Na gostyńskim Rynku jeszcze w latach sześćdziesiątych (XX wieku) odbywały się targi, co wtorek i piątek. Skrzypienie kół chłopskich furmanek, stukot końskich kopyt budził mnie w dzieciństwie, gdy spędzałam wakacje u babuni, przy głównej ulicy miasta. Często chodziłam z babunią na targ, kupić wiejskie masło, sery, zobaczyć żywe kury, koguty i kaczki, bywały też króliki i nawet kozy. Co za frajda dla miastowej dziewuszki!
Teraz targ nadal odbywa się we wtorki i piątki (wielowiekowa tradycja, rzecz święta) i zaraz za rogiem Rynku.
Nie odmówiłam sobie tej przyjemności i też poszłam na targ. Można tu teraz ubrać sie od stóp do głów, wyposażyć mieszkanie (co najmniej w firanki, dywany, bieliznę pościelową, sprzęt AGD i zastawę stołową), taki market pod chmurką. No i oczywiście zaopatrzyć się w świeże i tanie owoce, warzywa i kwiaty (a także miody prosto z pasieki i jaj od "szczęśliwych" kur).




Taki koloryt lokalny. Ale nie to, co kiedyś ...
Jak już byłam w Gostyniu, to zrobiłam jeszcze kilka zdjęć , nieco dalej od Rynku ;)


To poewangelicki kościół Św. Ducha. w stylu neorenesansowym, całkiem młody, ale już zabytek (1909r). Pięknie odnowiony.


To do tego kościoła wiele lat z rzędu, jako dziecko chodziłam  w Niedziele Wielkanocne na mszę na 9.00. I jeśli zaśpiewano "Otrzyjcie już łzy płaczący", moją ulubioną pieśń wielkanocną, to byłam radosna i nie żal mi było godzinnego stania, a gdy nie wybrano tej pieśni, to się dąsałam i byłam mocno zawiedziona. Pamiętam to do dziś.
Tuż obok kościoła - Starostwo Powiatowe, budynek z końca XIX wieku. Tutaj przed wojną pracowała moja babunia, a zaraz po wojnie moja mama (jeszcze jako panna).

Naprzeciw Starostwa - Liceum Gostyńskie, a przed wojną Gimnazjum. Budynek powstał w 1924 roku ze składek społecznych. W czasie wojny budynek spłonął, a mieszkańcy znów zrzucili się i odbudowali swoją szkołę w dawnym kształcie. Na frontonie napis "Bogu i Ojczyźnie Odrodzonej".

Na zakończenie - mała próbka sesji fotograficznej, którą mi na Rynku , dla poprawienia nastroju zrobiła moja kochana M. Ślicznie Ci dziękuję !!


11 komentarzy:

  1. Piękna modelka:)
    Miasteczko też ciekawe i ładne, sądząc po zdjęciach. Pierwsze fotki skojarzyły mi się natychmiast z czeskim.Bardejovem, chyba przez tę wielkość Rynku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) A w Bardejovie nie byłam, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haniu, pięknie wyglądasz na tym rynku, nawet niebo z ciekawymi chmurami sprzyjało sesji fotograficznej:-)
    Brawo dla fotografa oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joasiu :) Fotografowała moja kuzynka, bardzo chciała poprawić mi nastrój. I udało jej sie :)

      Usuń
  4. Rynek w Gostyniu jest bardzo ciekawy.
    A na rynku świeci gwiazda o imieniu Hania.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och Jadziu, rumienię się ;) I oczywiście dziękuję :)A 'gwiazdę' ze mnie zrobiła kochana kuzynka . Ściskam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie byłam, ale to miasteczko malownicze i zabytkowe:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam zabytkowe miasta i miasteczka. Jest ich w Polsce wiele, cieszę się, że to miasto znam od dziecka i żal mi, że nie zobaczę tylu innych ciekawych miejsc. Życia by nie starczyło... Pozdrowienia :)

      Usuń
  7. Dzięki Tobie Haniu poznałam kolejne ciekawe miejsce. Dziękuję .
    A pozujesz pięknie :) Proszę więcej takich zdjęć. :)
    Nadrabiam zaległości po powrocie z Grecji.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To dzięki Tobie odważyłam się trochę "pokazać". Bo ja z wiekiem coraz mniej lubię być fotografowana ;) Serdeczności dla Ciebie!

      Usuń
    2. To tym bardziej się cieszę :)

      Usuń