środa, 27 marca 2019

Co na obiad?

To pytanie zadaję sobie codziennie od czasu, gdy prowadzę własny dom, czyli od czterdziestu lat z górką. Dawniej, gdy były małe dzieci, które nie jadały obiadów w stołówce szkolnej, starałam się mieć przygotowaną choćby zupę na czas ich powrotu ze szkoły. Czasem nie musiałam się o to martwić, bo mama przygotowała mi zupę, gdy przychodziła pobyć z wnukami. W ogóle byłam szczęściarą, bo mama zapraszała nas na obiady sobotnie lub niedzielne prawie co tydzień. A czasem także teściowa gościła nas obiadem.
Teraz ja jestem teściową i  próbuję kontynuować tradycję. Jednak goszczę moje dzieci znacznie rzadziej, niż ja byłam goszczona (bo też moje dzieci mają do nas dalej, niż my mieliśmy do naszych rodziców.). Na ich przyjazd  przygotowuję się zawczasu, planuję i kupuję co potrzeba.
Codziennie "obiad musi być", a ja mam ciekawsze zajęcia, jak zastanawianie się, co zrobię na obiad. I nie jest to dla mnie tak istotne, żeby zaraz po śniadaniu zajmować się przygotowaniami do obiadu.
Codzienne decyzje obiadowe męczą mnie. Nie samo robienie obiadu, tylko wymyślanie, co na ten obiad zrobić, żeby nie było nudno, nie co dzień to samo. Tak bardzo odsuwam robienie obiadu w czasie, że potem spieszę się, żeby zjeść najpóźniej do godziny czwartej, chcę mieć już ten obiad z głowy. Jak w wojskowym powiedzonku : "obiad zjedzony - dzień zaliczony", u mnie obiad zrobiony i zjedzony, obowiązek odhaczony, reszta dnia do całkowitej mojej dyspozycji :)
Z tych powodów mój obiad musi być szybki (poza rzadkimi wyjątkami, gdy kupuję wołowinę i duszę gulasz wołowy z 3 godziny, do miękkości; albo ozorki - też trzeba je gotować najmniej dwie godziny, nawet o zwykłą pieczeń wieprzową w piekarniku też trzeba  zadbać z godzinę przed obiadem, a często lubię "sobie zapomnieć" o obiedzie, z resztą nie lubię pieczeni).
Najszybszy standard, to zupa pomidorowa i kotlet schabowy. Zupę potrafię zrobić w mniej niż pół godziny. Oczywiście nie na rosole, bo ten też się musi pogotować. Ale taką jarską, z przecieru, z utartą marchewką i utartym selerem, z posiekanym porem, z lanymi kluskami, masłem i śmietanką, to ugotuję szybko. Schabowy też smaży się raz dwa, ziemniaków jadamy mało, pokrojone na ćwiartki i zalane wrzątkiem gotują się szybko. Do tego surówka z pomidorów albo ogórek konserwowy i obiad gotowy (wraz z zupą) w 40 minut.
Zupa z mrożonki też jest szybka, więc zwykle mam jakiś zapas w lodówce. Muszę mieć jakieś minimalne zapasy, bo  niby w naszych dwóch wiejskich sklepach można sporo kupić (poza mięsem), ale nie chce mi się w trakcie robienia obiadu iść przeszło pół kilometra w jedną stronę (szczególnie w brzydką pogodę), a rower elektryczny mam dopiero od kilkunastu dni.;)
Na obiad "muszą" być 2 dania. Jak widać po cudzysłowie, dla mnie dwóch dań nie musiałoby być. Ale to są te kompromisy w związku. Jak Mój kocha zupy, to mu je robię. W ogóle Mój jest wspaniałym "konsumentem" , zjada wszystko, co uszykuję, nigdy nie ma uwag, wszystko mu smakuje, często chwali, a ja ze swej strony gotuję najsmaczniej, jak potrafię. Więc nie żałuję Mojemu tych zup, jeśli uważa, "że bez zupy egzystencja jest do d...py". 
Ja za mięsem nie przepadam, ale mężczyzna domaga się mięsa. No i nie oszukujmy się, mięso robi się najprędzej. Taki schabowy, czy inne mięso smażone(kurczak, indyk, polędwiczki wieprzowe), także mielone (zawsze świeżo mielone, chude),  to parę minut. Czasem gotuję klopsiki, lubię białe sosy (potem słyszę, że to szpitalne jedzenie, ale uświadamiam Mojemu, że na pewno nie byłoby tak smaczne, jak domowe). I ryby też smażę (póki zdrowie pozwala). Kawałki mięs duszone w warzywach też są dość szybkie w przygotowaniu i robię dość często. Czasem jest to bliższe jambalayi, czasem leczo.  Jak mnie takie zwykłe potrawy znudzą, to robię makaron po włosku, czyli pastę zaczynając od sławnego "rozgrzej oliwę na patelni, podsmaż czosnek", a potem można dodać różne dodatki i ugotować różne makarony. Mnie najbardziej odpowiadają wszelkie wstęgi i wstążki (tagliatelle, fettuccine) i sosy śmietanowe.


Tu -Fettucine all'Alfredo, moja ulubiona pasta, bardzo prosta, jak widać po składnikach.
Czasem robię tylko zupę, taką rumfordzką, w Poznaniu nazywaną rumpą albo rumpuciem, jednym słowem "ajntop"( Eintopf). To wtedy, gdy mam ugotowane mięso z poprzedniego dnia albo mam kiełbasę, którą można do tej zupy dodać.  Czasem kupuję gotowe kopytka , bo nie zawsze mam ochotę na ziemniaki (z obieraniem nie ma problemu, bo po pierwsze ich mało, a po drugie Mój zwykle obiera). Ale one jednak się trochę gotują, a kopytka są gotowe w parę chwil. Mam też zwykle w zapasie kuskus, jak już zupełnie nie chce mi się czekać ani na ziemniaki, kasze czy kluski.
Najczęściej gotuję  obiad na świeżo, rzadko mi coś zostanie do następnego dnia (taka wyliczona jestem). Ale jak zostanie, to oczywiście mam szybki obiad. Ale jakoś jeszcze nie przestawiłam się na gotowanie na zapas. Mam też mały uraz z dawnych lat. Mama zawsze przygotowywała obiad przed pójściem do pracy, potem po powrocie wszyscy razem go jedliśmy w obiadowej jeszcze porze. W niedzielę mama lub tato, który lubił gotować, piekli mięso, które potem zjadaliśmy  czasem przez tydzień. To było już 'nudne' mięso, po dwóch dniach jedzenia tego samego już mi zupełnie nie smakowało. Więc u siebie robię codziennie coś innego. Ale mam więcej pracy. Mój wybór. 
A jakie wy macie pomysły na szybkie obiady? Może są dania, których nie znam, o których zapomniałam, a które robi się i podaje szybko? Może mi coś podpowiecie i dowiem się czegoś nowego?

33 komentarze:

  1. Haniu jesteś zorganizowana w kuchni ☺A ja tez czasami z niczego ugotuję coś ☺☺Tak na szybko to robię spaghetti.Makaron w jednym garze,a na patelni ,pokrojona cukinia ,cebulka ,starta marchew ,wszystko duszę z przyprawami z 10 minut..dodaje sos pomidorowy i blinduję na papkę ,na koniec koperek lub lubczyk ,lub bazylie ,co mam.Zupki lubię krem::)Obojętnie co nie gotujesz ,jednak trzeba postać troszkę przy tej kuchni.☺Ja też nie gotuje na zapas.Znam miarkę,kiedy jesteśmy tylko oboje z M.to wiem ile.Ale jak wpadają dzieciaki w sobotę ...to już muszę nagotować sporo ,bo Anula sobie zawsze zabiera coś ,chociaż na dwa dni::))W niedziele ma urodziny ,z tego powodu będzie bardziej uroczyście::))oczywiście tort mojego wypieku,bo tylko ciasta własnej produkcji::)A wiesz Haniu ja kopytka często robię z "potatis mus"dwie torebki rozrobię z wodą i raz dwa ostudzone zagniatam z jajkiem i mąką ,Są bardzo pyszne.Nie trzeba czekać na ugotowanie ziemniaków.☺ mam sporo szybkich dań,ale chyba każdy z nas ma coś swojego☺Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio do kopytek dodaję suszone pure ziemniaczane z porcji na placki ziemniaczane (oprócz gotowanych ziemniaków, które zostały od obiadu). Może samo to pure wystarczy, muszę wypróbować. Wiem, ze jesteś świetną gospodynią i patrząc na zdjęcia Twoich potraw zawsze mi ślinka leci:) Ściskam!

      Usuń
    2. Haniu ,tak własnie z tych puree ziemniaczanych. Dolej tylko przegotowaną wodę ..Jak jestem w kraju to kupuję kilka pudełek"KNORR 850g Puree ziemniaczane"Nie gotuję ziemniaków ,tylko wszelakie kluchy robię z tego.Szybki i są smaczne.
      Haniu ,my kobietki ,zawsze w tych garach musimy coś pichcić.☺☺☺ Uściski.

      Usuń
  2. Gotowanie nie jest moja pasja i tez miewam podobne dylematy, tym bardziej, że gdy się pracuje, trzeba planować na zapas. Gdy jesteśmy z mężem sami korzystamy często z półproduktów lub idziemy do restauracji.
    Lubie smażyć naleśniki, robię zupy-krem z różnymi dodatkami i oczywiście jednogarnkówki. Można też kupić całkiem dobre pierogi, czasem idę na łatwiznę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kupne pierogi też się czasem skuszę, szczególnie, jak są garmażeryjne, świeże, ale A. nie za bardzo lubi pierogi (ja uwielbiam). Ale robić samej, to za dużo zachodu, żebym robiła to częściej. Do restauracji idziemy albo z okazji, albo, jak już zupełnie mi się nic nie chce ;)

      Usuń
  3. Dla mnie też największym problemem nie jest samo gotowanie, ale wymyślanie co zrobić na obiad, żeby się nie powtarzało i żeby wszystkim smakowało. Najszybciej wychodzą wszelkie postacie spaghetti: z mięsem, serem, sosem pomidorowym czy pesto. U mnie z powodu 5 osób w domu zawsze obiad jest na raz, ale nigdy nie gotuję dwóch dań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje słowa Wietrzyku! Tak, makaron jest szybki. Dawno nie robiłam. A podobno nawet takie dania z sosem można zamrozić. Muszę spróbować.

      Usuń
  4. Gotuję tylko dla siebie. Bez planu. Zaglądam do lodówki i patrzę, co można zrobić z posiadanych składników. Robię dwie porcje, jedną zjadam, a druga do zamrażarki, jeśli sie nadaje. Za kilka dni jest jak znalazł. Mroze pierogi, kopytka, zupy, naleśniki z serem, bigos,warzywne leczo. Miesa prawie nie jem, zupy tez tylko na warzywach. Lubię makarony z najróżniejszych dodatkami, które komponuje wg własnego pomysłu i zawartości lodówki. Niewiele pomogę w wyborze obiadowych potraw, bo nie przykładam do tego wielkiej wagi. Nie jem posiłków z półproduktów i nie kupuję gotowych dań. Wolę posiłek jak najprostszy zrobiony samodzielnie. Dziś u mnie na obiad będą upieczone połówki ziemniaków faszerowane fetą, posypane ziołami i szczypiorkiem i polane maslem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zamrażanie, to dobry pomysł. Chyba nigdy nie mam tyle, żeby zamrozić, ale mogę przecież specjalnie zrobić więcej (zamrażam tylko warzywa zblanszowane i pierogi, ale rzadko je robię, bo to trochę pracy). I też wolę wszystko świeże.

      Usuń
  5. Brahdelt ostatnio pokazała na blogu tyle fajnego jedzenia, że od samego oglądania zdjęć zgłodniałam jak wilk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej pani. Ale czy te dania można przygotować w pół godziny?

      Usuń
  6. Mam dokładnie tak samo jak Pirania, wszak też jestem samodzielna, samorządna i samofinansująca! ;-))))
    Dziś u mnie rolada: duży naleśnik gryczany nafaszerowany szpinakiem i fetą z niezłą ilością czosnku! ;-)))))
    Też dużo zamrażam. Chociaż zdarzają mi się tygodnie, gdy gotuję tylko raz w tygodniu jeden gar zupy i jeden gar czegoś warzywno-mięsnego, lub tylko warzywnego, bo jakoś mięsa mi się już tak nie chce jak kiedyś. Potem na zmianę jem to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę trochę więcej robić i przywyknąć do zamrażania. To zdecydowanie przyspiesza obiad. A naleśnik ze szpinakiem i fetą brzmi smakowicie:) Czasem robię taki gyros w naleśniku, nie muszę się bawić z ziemniakami;)

      Usuń
  7. Mam podobne podejście do obiadów. Na szczęście u mnie nie musi być dwóch dań, bo "ileż można jesć"!
    Szybkie danie to ryba na szpinaku. Na patelni przygotowuję na maśle szpinak (najlepszy jest mrożony z Netto) z czosnkiem i pieprzem. Kiedy lekko odparuje układam na nim rybę (rozmrożoną, albo i nie, ale może też być świeża) i czekam, aż się udusi, czyli około 10-15 min. Podać można to z ziemniakami, ale my wolimy z warzywami z patelni.
    Często robię też zupę paprykową lub kalafiorowa z klopsikami.
    Polecam Ci zamrażanie rosołu jako bazy dla wszelkich zup.
    Robię też kostkę rosołową, żeby nie wrzucać do zup czy sosów chemii.
    Smacznego!😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź. Lubie ryby i szpinak, a ten przepis jest ciekawy, wypróbuję. Ale moja "pyra" rybę to musi mieć z ziemniakami(chociaż to oczywiście przedłuża obiad). Zupy paprykowej nie znam. Ze świeżej papryki? Ciekawe, nigdy nie jadłam.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Wysłałam dwa razy to samo. A jeszcze dodam, że nie wpadłabym na mrożenie rosołu, ale to świetny pomysł. Ja mrożę utartą na tarce włoszczyznę i wrzucam do zupy, wtedy mogę nawet obyć się bez mięsnego wywaru. Ale wypróbuję mrozić skoncentrowany rosół. A kostek rosołowych kupnych nie używam.Dziękuję :)

      Usuń
  8. Ja tez mroze (np bigos, chili, itp i itd). No i jemy omlety najrozniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A omlety na wytrawnie? Z jarzynką, mięsem, kiełbasą? Tak robiłam dawniej na kolację, ostatnio kolacji nie szykuję, kto chce, to sobie coś w kuchni uszykuje.

      Usuń
  9. sprawdzam co mam i gotuję, dziś był żurek z szarymi kluskami:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze coś tam mam, z czego da się zrobić obiad. Tylko te decyzje, te wybory, czasem mnie zniechęcają. A szarych klusek nie umiem robić. Czy to podobne ciasto, jak na placki ziemniaczane, tylko gotowane w wodzie?

      Usuń
    2. ziemniaki gotowane, surowe "przetarte* z miksera:)), lekko odciśnięte, jajko, trochę maki pszennej i Żytniej(są mięciutkie), osolić, popieprzyć i z miski łyżką na wrzątek:))

      Usuń
    3. Dziekuję, przy okazji wypróbuję :)

      Usuń
  10. Haniu, z ogromną przyjemnością przeczytałam Twój post <3 Niesamowicie lubię czytać o zwyczajach jakie panują w różnych domach, rodzinne przyzwyczajenia, mniejsze czy większe rytuały, takie codzienne, niby zwykłe, a tak naprawdę bardzo niezwykłe życie :D U mnie zupy muszą być bardzo często, głównie ze względu na starutkich rodziców, którzy je bardzo lubią. Zawsze staram się gotować zupy na mięsie, żeby były jak najbardziej pożywne, ponieważ rodzice jedzą niewielkie porcje, to przynajmniej niech będą jak najbardziej wartościowe. Gotuję je na chudych żeberkach, schabie, kaczce, czy indyku. Później dogotowuję tylko jakieś ziemniaki, kaszę, czy ryż, do tego surówka, a mięsko tylko delikatnie podsmażam i drugie danie gotowe :) Lubię też bardzo potrawy jednogarkowe, z całą masą warzyw... szybko i pysznie :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że trafiłam z tekstem :) Ja też starałam się, żeby moi Staruszkowie mieli zupki z mięsem. Ja też zwykle gotuję jakiś rosół i na tym albo pomidorowa, albo ogórkowa, albo krupnik. Mój mąż mniej finezyjnie, ale bardziej treściwie gotuje zupy regeneracyjne na mięsie wieprzowym, pokrojonym w grubą kostkę.Nie przepadam za tym, ale dziękuję i jestem wdzięczna, że nie muszę ja gotować :)

      Usuń
  11. Nigdy nie gotuję dwóch dań, bo co za dużo to niezdrowo.
    Uwielbiam różne spagetti i nalesniki. I nie jemy dużo mięsa. Ale jak wiemy że w weekend przyjda wnuki to wtedy różne mięsiwa do wyboru do koloru przygotowujemy.
    Pozdrawiam serdecznie Haniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My jemy małe porcje, stąd dwa dania i taka tradycja ( mnie by spokojnie wystarczyło jedno). I też nie muszę mieć mięsa. Ale ze 4 razy w tygodniu to mięso robię. Najważniejsze, że wszystko mojemu A. smakuje.:) W końcu z sercem gotuję.

      Usuń
  12. Witaj wiosennie
    Ja także lubię gotować. A Eintopf często kiedyś gościł w moim Domu. Teraz niestety od kilkunastu lat muszę unikać glutenu, więc i mój jadłospis się zmienił.
    Obiadu z dwóch dań nie jem, ale zupa jest często na kolację.
    Często mrożę potrawy, ale rosół? Muszę spróbować.
    Pozdrawiam słonecznie, żółtym kolorem forsycji

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje zupy są bez zasmażek i w zasadzie bez glutenu (nawet mam makarony bezglutenowe). A forsycje uwielbiam równie mocno, jak żonkile. Bardzo lubię żółte kwiaty, szczególnie wiosną. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety nie umiem gotować nic więcej niż podstawowe dania:schabowy, mielone, pieczeń, pomidorowa, ogórkowa, rosół. Mój syn, który nie wiem skąd świetnie gotuje, gdy mu się chce, oświadczył że nie lubi kanapek. To mnie zaskoczyło, bo zastanawiam się co jada. Uwielbia zupy, ale gotuje je rzadko. Z pewnością nie potrafiłabym każdego dnia wymyślać nowego menu. Podziwiam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam wypowiedź gastroenterologa, że chleb zamula nam przewód pokarmowy, a potem psuje sie w jelitach, że im mniej chleba, tym zdrowiej. Może syn intuicyjnie wie, że chleb mu nie służy? A zamiast kanapek może sałatki z mięsem, kiełki, może więcej nabiału? Spytaj, ale chleb po prostu najłatwiej i najtaniej przygotować. Mój średni syn też umie i lubi gotować, bo tak, jak ja, lubi smacznie zjeść i wie, że sobie smacznie uszykuje ;)Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Podziwiam i mam zamiar naśladować :)
    Moc pozdrowionek.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie raz to ja sama zastanawiam się co zrobic na obiad jak wracam z pracy, czasem brak pomysłów, jak jestem zmęczona na szybkie danie. Ale to własnie na takich blogach znajduje przepisy, tutaj tez http://cozjesz.pl/ można wyszukac smaczne dania obiadowe.

    OdpowiedzUsuń