czwartek, 7 marca 2019

Przedwiośnie?

Zwykle z wiosną, w pierwsze ciepłe, słoneczne dni zaczynaliśmy sezon rowerowy. Ale ostatnio zrobiłam się bardzo wygodna, żeby nie powiedzieć - leniwa. A mój stareńki rower, ciągle jary, ale mocno "obśrupany" (czyli odrapany) 30-latek, wymagałby polakierowania na nowo, żeby mi wstydu nie przynosił. Jeździłam więc coraz mniej. A Mój lubi aktywny odpoczynek i w towarzystwie. Moim.
Jutro (prawie dziś) Dzień Kobiet, okazja nieco podobna do współczesnych Walentynek, tylko z moich czasów. Takie święto - nie święto, ale znajome panie dostawały kwiaty, czekoladki, a w siermiężnych latach osiemdziesiątych ponoć rajstopy. Nie pamiętam rajstop w prezencie (od zakładu pracy), ale pamiętam bony do różnych sklepów w różnych latach (niebywale mnie ucieszył bon do "Cepelii"). Mój celebruje ten dzień i koniecznie chciał mi kupić prezent z tej okazji. Zawiózł mnie do sklepu rowerowego i przedstawił rower - elektryczny. "Nie chcę, niepotrzebny mi, nigdy nie opanuję tych guzików, stanowczo za drogi". Wyszliśmy. "I tak ci kupię" dodał Mój.
I faktycznie. Dziś dostałam oficjalnie prezent na Dzień Kobiet.


Z "pewną nieśmiałością", po krótkiej instrukcji zrobiłam rundę próbną, do centrum wsi i z powrotem, oczywiście w towarzystwie. Ale jazda! Jechałam na czwartym biegu (ma 7) leciutko, lewo kręcąc pedałami (a kręcić trzeba, inaczej zatrzymuje się), z niebywałą jak na rower (i na mnie) prędkością (przy kierownicy jest prędkościomierz, ale dowiedziałam się o tym, jak już zsiadłam z roweru). Mój musiał solidnie pedałować, żeby mnie dogonić ;) W trakcie jazdy zmieniłam bieg na 5. I wtedy dopiero poczułam jakiś opór w pedałach. I dobrze, bo samo kręcenie bez oporu jest jakieś takie jałowe.  Potem Mój zrobił, już sam,  rundę próbną i rozpędził się na szosie do 40 km/h ! (u nas jeździ jedno auto na godzinę, szosa pusta).
Noo, mając taki sprzęt jestem gotowa na dłuższe wycieczki :)  Nawet te 5 km do Miasteczka nie będzie mi straszne teraz, a może nawet przyjemne i pożyteczne dla zdrowia? Tylko gdzie ja ten rower zaparkuję? Chyba przypnę do jakiej latarni, żeby go ktoś razem z zamkiem nie zabrał. Tak łatwo, "pod pachę" tego rowerka nie zabiorą, bo on jednak waży - 22 kg. Ale przecież ja nie będę go nosić tylko nim jeździć (na szczęście). I tak niechciany prezent okazał się miłym prezentem :)

A wszystkim miłym Paniom z okazji Naszego Święta - wszystkiego najlepszego!

(szkockie żonkile od Marigold) :)

22 komentarze:

  1. Oj Haniu ale A.zaszalał☺☺ Oj kocha Ciebie mężulek♥♥Super są takie rowerki,w naszym wieku tylko takie.☺Ale my mamy też rowery,tylko że bez napędu...I powiem Ci ,że jak jechałam pod górkę ,to dałam nura w trawy hahaha..nie miałam siły wyciągnąć .Życzę udanego piąteczku ♥RADOŚCI W TYM DNIU KOCHANA♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu! I Tobie pięknego dnia!

      Usuń
  2. Wspaniały pomysł na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no super prezent.:)
    Życzę Wam udanych wycieczek.
    Mój M. chciał kupić mi kwiaty, ale wolę kolację :)
    Moc pozdrowień Haniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię na okazję wyjść i zjeść coś innego, niż sama robię, w eleganckim otoczeniu :) Przyjemności!

      Usuń
  4. Haniu, rewelacja!!! Teraz nie masz wymówki i sezon rozpoczęty:-)
    Dla Ciebie także samych radości :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. fiu fiu...ile to cudo kosztuje....przypinaj do latarni, z nią trudniej będzie złodziejom....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie nie wiem, ale trochę ponad 4 tys. Miałabym za to niezły wyjazd na Kanary, na przykład. Ale i tak nie mogę się ruszyć z domu, codziennie robię kotu zastrzyki z insuliny. Ale po zastrzyku mam cały dzień na wycieczkę rowerową;)

      Usuń
  6. Cudowny rower, teraz juz nie ma wymowki, ze nie ma sily na pedalowanie:) Udanych wycieczek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam z niecierpliwością na ciepłą wiosnę i w drogę! :)

      Usuń
  7. Haniu - gratuluję wspaniałego prezentu!!!
    No i zyczę udanych wiosennych wycieczek.
    Może i do Warszawy na rowerku dojedziesz ... jak się rozpędzisz...??? :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Warszawy rowerkiem, to niestety nie. Nie ma takiej długiej ścieżki rowerowej ;) A ja bardzo się boję ciężarówek na drogach, szukamy zwykle bocznych dróg.

      Usuń
  8. Ciekawe, jak się odwdzięczyłaś Lubemu, za taki prezent? Wszak 10-ego Dzień Mężczyzny był. Dostał elektryczna maszynkę do golenia? Dla Was obojga, za to że pamiętacie i się kochacie, uściski przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie dotarło do mnie, ze ten dzień był;) Jak co dzień był smaczny obiad i zrobiłam ciastka kawowe na podwieczorek. Ja tam uważam, że mężczyźni maja codziennie swój dzień. Taka feministka ze mnie :)

      Usuń
  9. Gratuluję takiego super prezentu!
    Marzę o elektrycznym, ale raczej składaku (zajmuje mniej miejsca ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Taki się kiepsko składa, bo ma dużo różnych przewodów...

      Usuń
  10. Moje kolanka chciałyby sobie pokręcić, ale póki co muszą się szanować!
    Jestem już w nowym miejscu, blox już zamknął podwoje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czekam na ciepło, nie lubię wiatru (chociaż właśnie przeczytałam tytuł " Nie ma złej pogody na spacer", ale na rowerze jednak wiatr jest bardziej dotkliwy).
      Już do Ciebie zaglądam, znów :)

      Usuń
  11. Witaj niedzielnym porankiem
    I znowu przez tydzień nie wędrowałam po wirtualnym świecie. Podobnie jak Ty czekałam na przyjście pierwszych trwałych zwiastunów wiosny. Chciałam cieszyć się zbliżającym się ciepłem, świeżością zieleni i paletą barw Ale niestety…
    Miło jest jednak ponownie wpaść do Ciebie z wizytą. Ja również zazdroszczę Ci roweru. Mój jest stary i zużyty. powinnam pomyśleć już o nowym....
    Życzę Ci pękających pachnących pąków kwiatów, słońca, które grzeje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dopiero teraz tu dotarłam. A na dworze akurat nic nie cieplej. Może pod koniec tygodnia? Oby! Serdeczności!

      Usuń