Jutro (prawie dziś) Dzień Kobiet, okazja nieco podobna do współczesnych Walentynek, tylko z moich czasów. Takie święto - nie święto, ale znajome panie dostawały kwiaty, czekoladki, a w siermiężnych latach osiemdziesiątych ponoć rajstopy. Nie pamiętam rajstop w prezencie (od zakładu pracy), ale pamiętam bony do różnych sklepów w różnych latach (niebywale mnie ucieszył bon do "Cepelii"). Mój celebruje ten dzień i koniecznie chciał mi kupić prezent z tej okazji. Zawiózł mnie do sklepu rowerowego i przedstawił rower - elektryczny. "Nie chcę, niepotrzebny mi, nigdy nie opanuję tych guzików, stanowczo za drogi". Wyszliśmy. "I tak ci kupię" dodał Mój.
I faktycznie. Dziś dostałam oficjalnie prezent na Dzień Kobiet.
Z "pewną nieśmiałością", po krótkiej instrukcji zrobiłam rundę próbną, do centrum wsi i z powrotem, oczywiście w towarzystwie. Ale jazda! Jechałam na czwartym biegu (ma 7) leciutko, lewo kręcąc pedałami (a kręcić trzeba, inaczej zatrzymuje się), z niebywałą jak na rower (i na mnie) prędkością (przy kierownicy jest prędkościomierz, ale dowiedziałam się o tym, jak już zsiadłam z roweru). Mój musiał solidnie pedałować, żeby mnie dogonić ;) W trakcie jazdy zmieniłam bieg na 5. I wtedy dopiero poczułam jakiś opór w pedałach. I dobrze, bo samo kręcenie bez oporu jest jakieś takie jałowe. Potem Mój zrobił, już sam, rundę próbną i rozpędził się na szosie do 40 km/h ! (u nas jeździ jedno auto na godzinę, szosa pusta).
Noo, mając taki sprzęt jestem gotowa na dłuższe wycieczki :) Nawet te 5 km do Miasteczka nie będzie mi straszne teraz, a może nawet przyjemne i pożyteczne dla zdrowia? Tylko gdzie ja ten rower zaparkuję? Chyba przypnę do jakiej latarni, żeby go ktoś razem z zamkiem nie zabrał. Tak łatwo, "pod pachę" tego rowerka nie zabiorą, bo on jednak waży - 22 kg. Ale przecież ja nie będę go nosić tylko nim jeździć (na szczęście). I tak niechciany prezent okazał się miłym prezentem :)
A wszystkim miłym Paniom z okazji Naszego Święta - wszystkiego najlepszego!
(szkockie żonkile od Marigold) :)
Oj Haniu ale A.zaszalał☺☺ Oj kocha Ciebie mężulek♥♥Super są takie rowerki,w naszym wieku tylko takie.☺Ale my mamy też rowery,tylko że bez napędu...I powiem Ci ,że jak jechałam pod górkę ,to dałam nura w trawy hahaha..nie miałam siły wyciągnąć .Życzę udanego piąteczku ♥RADOŚCI W TYM DNIU KOCHANA♥♥
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu! I Tobie pięknego dnia!
UsuńWspaniały pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuńTeż tak teraz uważam :)
UsuńNo, no super prezent.:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam udanych wycieczek.
Mój M. chciał kupić mi kwiaty, ale wolę kolację :)
Moc pozdrowień Haniu.
Ja też lubię na okazję wyjść i zjeść coś innego, niż sama robię, w eleganckim otoczeniu :) Przyjemności!
UsuńHaniu, rewelacja!!! Teraz nie masz wymówki i sezon rozpoczęty:-)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie także samych radości :-)
Dziękuję Joasiu!
Usuńfiu fiu...ile to cudo kosztuje....przypinaj do latarni, z nią trudniej będzie złodziejom....
OdpowiedzUsuńDokładnie nie wiem, ale trochę ponad 4 tys. Miałabym za to niezły wyjazd na Kanary, na przykład. Ale i tak nie mogę się ruszyć z domu, codziennie robię kotu zastrzyki z insuliny. Ale po zastrzyku mam cały dzień na wycieczkę rowerową;)
UsuńCudowny rower, teraz juz nie ma wymowki, ze nie ma sily na pedalowanie:) Udanych wycieczek:)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ciepłą wiosnę i w drogę! :)
UsuńHaniu - gratuluję wspaniałego prezentu!!!
OdpowiedzUsuńNo i zyczę udanych wiosennych wycieczek.
Może i do Warszawy na rowerku dojedziesz ... jak się rozpędzisz...??? :-))
Do Warszawy rowerkiem, to niestety nie. Nie ma takiej długiej ścieżki rowerowej ;) A ja bardzo się boję ciężarówek na drogach, szukamy zwykle bocznych dróg.
UsuńCiekawe, jak się odwdzięczyłaś Lubemu, za taki prezent? Wszak 10-ego Dzień Mężczyzny był. Dostał elektryczna maszynkę do golenia? Dla Was obojga, za to że pamiętacie i się kochacie, uściski przesyłam.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dotarło do mnie, ze ten dzień był;) Jak co dzień był smaczny obiad i zrobiłam ciastka kawowe na podwieczorek. Ja tam uważam, że mężczyźni maja codziennie swój dzień. Taka feministka ze mnie :)
UsuńGratuluję takiego super prezentu!
OdpowiedzUsuńMarzę o elektrycznym, ale raczej składaku (zajmuje mniej miejsca ;)))
Dziękuję. Taki się kiepsko składa, bo ma dużo różnych przewodów...
UsuńMoje kolanka chciałyby sobie pokręcić, ale póki co muszą się szanować!
OdpowiedzUsuńJestem już w nowym miejscu, blox już zamknął podwoje!
A ja czekam na ciepło, nie lubię wiatru (chociaż właśnie przeczytałam tytuł " Nie ma złej pogody na spacer", ale na rowerze jednak wiatr jest bardziej dotkliwy).
UsuńJuż do Ciebie zaglądam, znów :)
Witaj niedzielnym porankiem
OdpowiedzUsuńI znowu przez tydzień nie wędrowałam po wirtualnym świecie. Podobnie jak Ty czekałam na przyjście pierwszych trwałych zwiastunów wiosny. Chciałam cieszyć się zbliżającym się ciepłem, świeżością zieleni i paletą barw Ale niestety…
Miło jest jednak ponownie wpaść do Ciebie z wizytą. Ja również zazdroszczę Ci roweru. Mój jest stary i zużyty. powinnam pomyśleć już o nowym....
Życzę Ci pękających pachnących pąków kwiatów, słońca, które grzeje
Witaj, dopiero teraz tu dotarłam. A na dworze akurat nic nie cieplej. Może pod koniec tygodnia? Oby! Serdeczności!
Usuń