Jak tu zająć małego człowieka, który jest jak fryga? Żeby miał ciekawe zajęcie i żeby babcia nie "padła" przy nazbyt wyczerpujących zabawach ruchowych?
Idą Święta, a więc piernikowy czas. Co prawda swoje tradycyjne pierniczki z dojrzewającego ciasta już upiekłam. Ale idea pieczenia z wnusiem pierniczków wydała mi się na tyle atrakcyjna, że zrobiłam ciasto z innego przepisu (3 dni leżakowania) i czekałam na wnusia. Specjalnie kupiłam świąteczny fartuszek dla wnusia, wyjęłam kolejny raz moje kilkadziesiąt foremek, przygotowałam blat.
Pieczenie pierniczków, to był strzał w dziesiątkę. Króliczek był żywo zainteresowany całym procesem pieczenia. Najpierw wyrabiał, ugniatał kawałki ciasta w rączkach ("jak ciastolinę"), potem bardzo dokładnie wałkował "swoim" niedużym wałkiem, wykrawał bardzo starannie i równie starannie zabierał z blatu ciastka i kładł, według swojego pomysłu, na blachę. Mój rozbrykany "pędziwiatr" przy pierniczkach był skupiony, cierpliwy i dokładny. Ja tylko nadzorowałam zapełnianie blach i oczywiście pilnowałam wypieku. Najlepiej, dla nas wszystkich, gdy praca jest przyjemnością. Powiadają, ze wtedy wcale się nie pracuje 😊
Upiekliśmy 3 blachy pierniczków! Ciasto było plastyczne, pięknie się wałkowało, wykrawało, nie rwało, było gładkie. Dobry przepis dla małego człowieka.
Pierniczki na medal 😊😋
Na razie, to dziecięca fantazja, ale przecież praktyka czyni mistrza. Za kilka lat, jestem pewna, pierniczki w wykonaniu wnusia będą niezrównane 😍
Pięknie wyszły,a ile frajdy 😉
OdpowiedzUsuńMój też żywe srebro, ale pierniki dzielnie wykrawał a jeszcze chętniej próbował.
jotka
Mój niejadek też bardzo chętnie próbował pierniczków, chyba z 1/3 "wypróbował", tak mu smakowały ;)
UsuńNasze pierniczki już pewnie dawno zjedzone, bo piekliśmy kilka tygodni temu. Ja tylko ciasto robię. Do reszty się nie wtrącam. Oddaję pole Średniej i Najmłodszemu.
OdpowiedzUsuńJa też ciasto zrobiłam, a potem tylko nadzorowałam, a przecież najmłodszy robił to pierwszy raz w życiu. Spodobało mu sie i samo robienie pierniczków, jak i ich jedzenie. I dobrze, niech je, to taki wybredny niejadek ;)
UsuńPierniczki to ulubione przedświąteczne zajęcie dzieci, oprócz ubierania choinki. Ja już bawię się z wnukami co najmniej od pięciu lat, FB przypomina zdjęcia. Fartuszki mamy te same, Grandma s little helper. Kiedyś dostały i tak są przez lata. Teraz robiłam przed wyjazdem z dwoma uciechami, dostałam pudełeczka do Islandii. Matylda już wcześniej zjadła 😂 a tutaj piekłyśmy razem ze studentką aż z RPA. Też się podjadało. Dzisiaj Matylda wzięła kilka na ostatni dzień w szkole. Tutaj cały tydzień mieli taki świąteczny.
OdpowiedzUsuńBędą pamiętały latami ♥️♥️♥️
Mój Mały w tym roku 'dorósł" do tej wymagającej roli ;) bardzo był przejęty i bardzo zadowolony. Myślę, że tez zapamięta ten miły "rytuał" :) Usciski!
UsuńWiesz, moja Tyśka robiąc pierniczki powiedziała coś, co zmuszać mnie będzie do corocznego powtarzania tego rytuału. Otóż powiedziała :"Babcia, kiedy ja będę babcią też będę piekła pierniczki z wnukami. I będę im opowiadała, jak kiedyś robiłam to z Tobą".
OdpowiedzUsuńOch ! Jak masz fajnie, że z wnusiem możesz piec ! To sama radość i przyjemność z takim maluchem wałkować ciasto i ozdabiać gotowe ciasteczka ! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń