środa, 22 listopada 2023

Znalezione na "górce"

 "Górka", to nasza nazwa domowa na tak zwane poddasze użytkowe, w założeniu mieszkalna część poddasza. Ale na razie (już 15 lat z górą) nie jest nam potrzebna ta przestrzeń "do mieszkania". Ale jako strych i magazyn podręczny sprawdza się znakomicie. 

No i właśnie na owej górce, przy okazji szukania pewnych dokumentów, wpadł mi w ręce (a wcześniej "w oko") spory karton z widokówkami. Już zapomniałam, że jako nastolatka zbierałam widokówki, najchętniej z miejsc, które odwiedzałam, ale także od zaprzyjaźnionych osób.

Oczywiście nie mogłam tego spokojnie zostawić, tylko zaczęłam przeglądać i czytać te historyczne kartki. Wróciłam do czasów młodości. Zaczęłam przypominać sobie ludzi, których wtedy znałam, tych których już nie ma, tych, którzy "rozpłynęli się" zniknęli z mojego życia. I tych, którzy nadal są częścią życia obecnego (to budujące, przyjaźnie, znajomości z licealnych lat).

Wśród setek (naprawdę) widokówek z całego świata znalazłam kilka z wielkopolskich miasteczek. Jako licealistka jeździłam sama do babci, do Gostynia. A stamtąd robiłam sobie jednodniowe wycieczki (autobusami PKS) do pobliskich miasteczek. Być może robiłam zdjęcia aparatem Smiena,. Ale wtedy zwykle fotografowało się osoby, znacznie rzadziej same krajobrazy. Więc kupowałam widokówki, dokumentujące mój pobyt w jakimś miejscu.

Po tych przeszło 50 latach są to już historyczne widokówki.


Zacznijmy więc od najpiękniejszego, najokazalszego ratusza Wielkopolski 😍 Kolorowa widokówka, na błyszczącym papierze, z 1977 roku. Jeszcze na Starym Rynku można było parkować. Jakie piękne te stare autobusy 😉

Poniżej ratusz  z 1843 roku, na środku Rynku w Poniecu (pow. Gostyń). Widokówka z 1968 roku.

Pamiętam, że na dworcu PKS w Gostyniu miałam dylemat; czy jechać do Ponieca, czy do Borku. Oba miasteczka w podobnej odległości od Gostynia. Wybrałam Poniec, bo było lepsze połączenie autobusowe. A w Borku, niestety, nie byłam do dziś.



A to ratusz w Krobi (pow. Gostyń), zbudowany w połowie XIX wieku. Kartka z 1967 roku. Nie pamiętam ani pobytu w mieście, ani rynku z ratuszem. A to ciekawe miasteczko, ze swoją odrębnością etnograficzną. Centrum tzw. Biskupizny (piękne ciekawe stroje ludowe), z długa historią i ciekawymi zabytkami.


A oto ratusz w Gostyniu. Nie na środku, tylko po wschodniej stronie Rynku. Nadal pełni swą funkcję, znajduje się tu Urząd Miejski. W tle, znana mi od dziecka, przepiękna gotycka fara z przełomu XV/XVI wieku.


To wysmukły barokowy ratusz na Rynku w Lesznie (projektu Pompeo Farrariego), w tle widać Bazylikę św. Mikołaja (również projektował ją Pompeo Farrari). Leszno znam i lubię, ale bywam tam teraz bardzo rzadko. Kartka z 1966 roku.


To przysadzisty ratusz w Jarocinie, z końca XVIII wieku, Byłam tam tylko raz (a kartka z roku 1971).

Ładne ratusze na wielkopolskich rynkach są m.in. w Kórniku, Bninie, w Kościanie, w Krotoszynie. Pamiętam je, ale widokówek nie mam 😉

Przy okazji przeglądania widokówek zrobiłam "głęboką" wycieczkę w przeszłość. Radziliśmy sobie w tamtych czasach, "przedinternetowych" i "przedsmartfonowych", bardzo dobrze (sądząc po pokaźnym zbiorze kartek, które dostałam od licznych znajomych i przyjaciół). Co zostanie "dla potomnych" po takim, choćby, blogowym pisaniu? Ulotne to, nietrwałe. Za parę lat nie będzie po tym śladu (no chyba, że ktoś sobie coś wydrukuje).

Mam takie zeszłowieczne przekonanie, że "papier jest cierpliwy" i wytrzyma znacznie dłużej, niż wszelkie techniki elektroniczne. Ale może się mylę? Jak uważacie?

4 komentarze:

  1. Anonimowy11/23/2023

    Haniu ja też zbierałam widokówki. I mam ich kilka pudeł. To jest naprawdę piekne wspomnienie. Kupowałam widokówki tylko dla siebie. Ale też kupowałam dla koleżanek i rodziny i wysyłałam je do nich. I do dzisiaj to robię chociaż juz rzadziej.
    A te Twoje ratusze bardzo interesujące.
    Przytulam Cię serdecznie.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co ja mam z tymi widokówkami zrobić? Chyba znów powędrują do pudełek. Może za kilka(-naście) lat osiągną wiek "zabytkowy" i moje dzieci będą mieć z nich jakiś (materialny) pożytek (jeśli ich nie wyrzucą na śmietnik, jak to robi wielu, z dobytkiem po np. dziadkach).Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  2. Haniu, prawdziwy skarb odkryłaś, na podstawie takich zbiorów powstają niezwykle ciekawe książki, miałam podobne w bibliotece szkolnej.
    Sama żałuję, że nie zachowałam swoich zbiorów!
    Skoro masz ich tyle, to może zrób cykl wpisów wspomnieniowych?
    Papier to papier i nie nie jest awaryjny:-) Zapisuję sporo rzeczy w notatniku, klawiatura mnie rozprasza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też "przypominajki" zapisuję na kartkach. I ważne telefony i adresy, bo jednak sprzęt elektroniczny bywa zawodny (telefony sie psują i czasem telefony sa nie do odzyskania).
      Ale wiesz, od tego "przybytku" aż mnie głowa boli. jedyna pociecha, że zima przed nami. I długie zimowe wieczory na studiowanie kartek (czasem bardzo niewyraźne pismo) i wspominanie ;)

      Usuń