To już prawie miesiąc, jak wróciłam z tego niezapomnianego wyjazdu.
Salzburg nie bez powodu uchodzi za jedną z najczęściej odwiedzanych miejscowości Austrii. Z historią, liczącą prawie 2 tysiące lat, pięknie położony na wzgórzach nad rzeką Salzach, z cennymi zabytkami architektury i kultury, ze Starym Miastem wpisanym w 1996 roku na listę dziedzictwa UNESCO.
To wizytówka Salzburga: widok na twierdzę Hohensalzburg i Stare miasto (ta kopuła, to katedra), z góry Kapucynów.
Wspięłam sie na tę górę, żeby podziwiać te widoki i żeby zrobić zdjęcia tej najstarszej części miasta.
Po drodze mijałam barokowe stacje Drogi Krzyżowej.
Stare centrum, to wąskie uliczki z wysokimi domami bogatych mieszczan z czasów renesansu i baroku.
Domy wciśnięte między skały, otaczające centrum.
Sławny dom , w którym urodził się najsłynniejszy mieszkaniec Salzburga - Wolfgang Amadeusz Mozart. W samym centrum najsłynniejszej ulicy Starówki Getreidegasse.
Ciasno.
Ale są też szersze place na starówce. Tu Marktplatz, z widokiem na Katedrę.
I tak, jak w Wiedniu można przejechać się dorożką :)
A tu widok z mostu pieszego na starówkę. Jak widzicie, wielu zakochanych zapięło tu swoje kłódki.
Po drugiej stronie rzeki, poza starym centrum znajduje się pałac Mirabell z pięknymi ogrodami.
Władcami miasta przez wieki byli arcybiskupi. Jeden z nich (Wolf Dietrich) w 1606 roku zbudował ten pałac, zwany wtedy Altenau, dla miłości swego życia i matki ich 15 nieślubnych dzieci - Salome Alt :)) To były czasy, to były obyczaje ;). Po jego śmierci kolejny arcybiskup zmienił nazwę pałacu na Mirabell.
Po Salzburgu, oprócz autobusów jeżdżą też miejskie trolejbusy :) To niezbyt częsty środek transportu miejskiego .
A jeszcze dla statystyki: Salzburg , to czwarte pod względem liczby mieszkańców miasto Austrii, liczy (zaledwie) niecałe 150 tys.
Okolice Salzburga, to już Alpy i piękne miasteczka, góry i górskie jeziora.
Centrum miasteczka. Czyściutko, kolorowo i pusto (po sezonie).
Wracając już do domu zapragnęłam poczuć się, jak "pani na zamku".
Zanocowaliśmy w średniowiecznym zamku, który swój dawny zamkowy charakter odzyskał dopiero w latach dziewięćdziesiątych XXw. dawniej było tam "Enerdowo", czyli nikt się takimi starymi zapuszczonymi prawie ruinami nie przejmował.
A miejsce jest niezwykłe. To Zamek Schkopau koło Merseburga, a Merseburg leży między Halle i Lipskiem.
Wjazd do zamku.
Widok od strony parku.
Rozległy dziedziniec.
Widok z wieży zamkowej.
A to owa wieża, średniowieczna.
Widzicie ten "dym", parę wodną w tle? To też niezwykłość tego zamku. Leży w jednej z najbardziej zindustrializowanych części wschodnich Niemiec. Po sąsiedzku jest kombinat petrochemiczny Leuna, a właśnie "w tle" elektrownia Schkopau.
Widoki z wieży zamkowej są interesujące.
I co by nie mówić o niemieckiej kuchni, ta w restauracji zamkowej była wyśmienita :)
Tak oto zakończyliśmy nasza wakacyjną zagraniczną przygodę.
Piękne miejsca. Zazdroszczę Ci tych wakacji.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja lubię tradycyjną niemiecką kuchnię? Szczególnie bawarską.
Serdeczności, Haneczko!
A w tym zamku ta kuchnia była całkiem "nietradycyjna". ja bardzo lubię poznawać nowe potrawy, nowe smaki. A z niemieckich smaków mam we wdzięcznej pamięci tradycyjną "leberkę" i metkę z wiejskiego sklepiku, w czasach NRD i serek harceński, taki jeszcze biały w środku. Ach, wspomnienia...:) Uściski dla Ciebie!
UsuńHaniu, pasuje Ci ten zamek i dziękuję za cudowny spacer!
OdpowiedzUsuńNie trzeba szukać daleko, by znaleźć równie ciekawe miejsca:-)
Jeszcze raz gratuluje wyprawy:-)
jotka
Dziękuję :) Takie mam "wielkopańskie" zachcianki, choćby na jedną noc ;) A świat, nawet ten najbliższy, jest taki ciekawy! I coraz lepiej propagowany (te liczne tablice informacyjne przy drogach). Czasem warto skręcić z utartych szlaków:)
UsuńPiękne miejsce. Tym chętniej oglądnęłam zdjęcia że znam w Austrii tylko Wiedeń.
OdpowiedzUsuńPrzeważnie z Austrii znamy tylko Wiedeń. Bardzo ciekawy i bardzo duży. Ale cieszę się, że miałam okazję poznać i te mniejsze miejscowości, też przecież piękne i ciekawe.
UsuńTakich pięknych miejsc już pewnie nie zobaczę! Raczej pozostaną mi krajowe ścieżki, chociaż i to nie jest pewne! Pożyjemy - zobaczymy!
OdpowiedzUsuńA luksusy zawsze, chociażby w małej ilości, są potrzebne dla dobrego samopoczucia!
Pozdrawianki serdeczne!
Kochana, i my coraz starsi. Wiele miejsc, które chciałam zobaczyć pozostanie w sferze marzeń. Korzystam z tego, co dostępne i widzę, że nawet całkiem blisko są nadal nieodkryte i urocze miejsca. No i niebagatelną rolę pełni pogoda. Gdy świeci słońce, to cały świat jest piękniejszy :) Uściski dla Ciebie!
UsuńW przepięknym mieście byłaś Haniu...
OdpowiedzUsuńMój starszy syn na kursie językowym w Salzburgu poznał Izę....I tak się zakochał ze niedawno obchodzili 22 rocznicę ślubu...
:-))
Wspaniale! Gratulacje! A my pojechaliśmy w tę podróż, żeby świętować 45 Gody :) Bardzo chciałam zobaczyć to piękne miasto . Pozdrawiam Cie serdecznie!
Usuń