wtorek, 26 lutego 2019

Wodne przyjemności na Malcie ;)

Moja dobra znajoma nie znosi wody. Żartuje sobie, że gdyby wymyślili mycie "bezwodne" zostałaby fanką takiej procedury.
Ja jestem "wodna". Według chińskiego horoskopu moim żywiołem jest woda, a w tym zodiakalnym horoskopie też jestem wodnym znakiem.  To oczywiście żarty, ale wodę lubię w (prawie) każdej odsłonie (nie lubię siąpiącego deszczu i powodzi, oczywiście). A pływać nauczyłam się w wieku 11 lat. Za mojego dzieciństwa nie było tylu basenów, co dziś. I niektórzy uczyli się pływać dopiero na studiach. W Poznaniu do wczesnych lat 60-tych była tylko jedna kryta pływalnia, w byłej żydowskiej synagodze (w 1941 roku Niemcy przerobili synagogę na basen). Potem zbudowano Chwiałkę, pływalnię krytą i kompleks pływalni letnich (dla Ośrodka Sportu i Rekreacji), działa do dziś. A potem w końcówce lat siedemdziesiątych powstało kilka, powiedzmy, dzielnicowych pływalni. W jednej z nich , na Grunwaldzie moi synowie nauczyli się pływać (nie mając jeszcze 10 lat). Teraz nawet niektóre szkoły mają swoje (dość małe) baseny  i dzieciaki uczą się pływać w I albo II klasie podstawówki. I bardzo dobrze! Ta umiejętność zostaje na całe życie.
Ale ciągle nie miał Poznań pływalni rekreacyjnej, gdzie nie trzeba koniecznie pływać w tę i z powrotem po jednym torze, zaliczając kolejne metry w ciągu 45 minut (jak ja tego nie znoszę, to takie nudne). Zaczęły powstawać tak zwane aquaparki, te różne "wodne raje", z hydromasażami, zjeżdżalniami, falami, jacuzzi i basenami z wodą o temperaturze "śródziemnomorskiej". Pamiętam, że jeden z pierwszych takich cudów powstał w Lesznie (synów wieziono tam na wycieczkę z liceum), potem w Obornikach, we Wrześni, w Kórniku, w Śremie, nawet w Koziegłowach pod Poznaniem (tam nie byłam, pozostałe odwiedziłam), a w Poznaniu ciągle były tylko baseny sportowe.
I w końcu doczekałam się! Otwarto Termy Maltańskie! Budowę ukończono w październiku 2011 roku, a ja byłam tam pierwszy raz w styczniu 2012. To podobno największy taki obiekt w Polsce. Oprócz basenów sportowych (50 m i do skoków do wody z 10m wieżą) jest oczywiście, bardzo rozbudowana część rekreacyjną i oprócz basenów wewnętrznych także zewnętrzne połączone z tymi pod dachem, a także duże baseny letnie z wieloma zjeżdżalniami.
Gdy wybrałam się kiedyś z wnukami w majowy weekend, panowała tam tropikalna atmosfera, parno, gorąco, do tego tłumy ludzi. Po prostu nieznośny upał, jak na Bali, nie do wytrzymania. Nie chciałam już tam chodzić. Ale dziś dałam się namówić Mojemu na trochę ruchu. Nie lubię się ruszać (szczególnie zimą), ale dla towarzystwa jestem gotowa na wiele. Poza tym pływanie (bardzo rekreacyjne), to jedna z niewielu form aktywności fizycznej, które lubię.
I znów byłam na Malcie! Tym razem tej naszej, poznańskiej :) To tylko 20 km od nas, żabi skok. Pojechałam i to było To na dziś!


Ludzi niewielu, temperatura w sam raz, tak z 26 stopni, podłoga wyraźnie grzała stopy, a woda we wszystkich basenach rekreacyjnych cieplutka, na pewno powyżej +30 st. Taką lubię, szczególnie zimą. W końcu to są termy.

 Jest też w tej części rekreacyjnej basen z solanką geotermalną, tu wodę trzeba schładzać, bo wypływa zbyt gorąca (w rezultacie miała podobną temperaturę, jak w pozostałych basenach, wyraźnie ciepłą, ale nie gorącą, pewnie ok. +35-36 st(?), nie sprawdziłam. Posiedziałam sobie trochę w tym basenie, masując sobie plecy bąbelkami. Bardzo przyjemnie. Popływałam z falami "morskimi", zjechałam na otwartej małej zjeżdżalni(na zdjęciu powyżej widać zjazd), pomasowałam ramiona silnym strumieniem wody, zjechałam "górską rzeką", na zewnątrz nie wypłynęłam, bo wiatr.

 Zdjęcie zrobione przez szybę. Woda w tle, to Jezioro Maltańskie, a takie białe w oddali, to całoroczny stok narciarski, teraz naśnieżony.

Rozgrzana i zadowolona postanowiłam powtórzyć wydarzenie za jakiś niedługi czas (zwłaszcza, że seniorzy mają super zniżkę na wejścia do godz. 12.00 - 1,5 godziny za 17 zł, a seniorami jest się już od 55 roku życia !) ;)
Jak już wspomniałam we wpisie o wyspie Malcie, nasza Malta zawdzięcza nazwę Kawalerom Maltańskim - joannitom, którzy dostali te tereny od biskupów poznańskich w XII wieku.
Śladem po tym nadaniu jest niewielkim kościół Św. Jana Jerozolimskiego, jedyny zabytek w stylu romańskim z XIII wieku (po pożarze w XV w. z elementami gotyckimi i barkową kaplicą z początku XVIII wieku).

(pstryknięte z auta).
Niestety nie umiem wstawić tutaj zdjęcia z internetu. Chciałam pokazać fasadę kościółka, jest romańska, a na szczycie nad wejściem jest mały ażurowy krzyż maltański (na moim zdjęciu gałązki go zasłaniają), jedyny taki w Poznaniu. Kościół stoi w pobliżu bardzo ruchliwego Ronda Śródka, gdyby ktoś chciał go kiedyś zobaczyć z bliska.
A poza wszystkim dziś był piękny ciepły, słoneczny dzień :) Bardzo już chciałoby się wiosny!

16 komentarzy:

  1. O, same znajome wątki, lubię poznańską Maltę, chociaż z pływalni nie korzystałam, zainteresował mnie ten kościółek, chyba go widziałam, a nie wiedziałam, że taką ma historię.
    Skoro tak lubisz baseny rekreacyjne, to powinnaś odwiedzić Uniejów:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo słyszałam o Uniejowie, ale to trochę "z drogi". Aż tak chyba mi nie zależy;) Wystarczy mi inowrocławska Terma :) Ona jest "po drodze" :)

      Usuń
  2. Nigdy nie byłam na takich basenach,ogólnie nie znoszę zatłoczonych miejsc.Jeżeli nie jest to w sezonie to ok..☺..Z sąsiadami nie raz już umawialiśmy się na dwudniowy wyjazd do Finlandii..Oni często tam jeżdżą,bo jest wspaniały hotel z takim relaksem i bardzo dużo różnych dla zdrowia przyjemności.Chyba się skusimy i latem podjedziemy .W Szwecji nie chodzimy na basen ,powód jest jeden...imigranci...Oni nie potrafią utrzymać higieny..nie raz się słyszy,o pewnych rzeczach w basenie...Ogólnie nie lubię basenów ,moje dzieci też nie .Wolimy na powietrzu,jeziora,morze..Ale wszyscy umiemy pływać::)Uwielbiam masaże.I na to zawsze sie skuszę::)))
    Fajny wypad sobie zrobiliście,jak macie niedaleko ,to zawsze możecie się zrelaksować::)Pozdrawiamy Haniu♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Finlandia - super sprawa! Koniecznie jedźcie! Nie byłam, ale kto wie? ;) Ja też nie lubię tłoku, ale sama widzisz na zdjęciach - pustki. No i wszyscy biorą prysznic przed wejściem na salę z basenami. Na powietrzu też lubię, ale musi być naprawdę ciepło, bo ja jestem ciepłolubna :) Uściski dla Was!

      Usuń
  3. A wiesz Haniu, że ja boję się wszelkich basenów. Pewnie dlatego, że nie nauczyłam się pływać...
    Ale te Termy Maltańskie to bardzo ciekawie wyglądają. A o tym starym kościółku nic nie wiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim aquaparku nie trzeba pływać, można się tylko moczyć ;) A w termach , w solankowym basenie pluskać się dla zdrowia. Ale mnie też ciężko się przemóc, żeby w zimie się zanurzać we wodzie. Na szczęście tutaj to nie chłodzenie się, a wręcz rozgrzewanie. Tak lubię, z sauny nie mogę korzystać, więc tylko te termy mnie rozgrzewają.
      W poznaniu jest trochę zabytków. Może kiedyś więcej o nich napiszę. Uściski!

      Usuń
  4. Zwykle do aquaparków trafiam, gdy jestem na wakacjach :) Mimo, że do swojego mam 10 km, jeszcze w nim nie byłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś nabierzesz ochoty na wodny relaks blisko domu? gdybym miała pływalnię, dowolną, blisko domu, na pewno korzystałabym częściej. A tak ciężko mi się zebrać, ale gdy już dotrę, to jest to miła odskocznia od codzienności.

      Usuń
  5. Nigdy nie byłam na podobnym basenie, ale mieszkam na pojezierzu, więc zawsze natura mnie przyzywa :))) Ale taki basen, to bardzo przyjemna sprawa :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda w naturze jest wspaniała (ale w naszym klimacie tylko w ciepłe dni). W "pewnym" wieku polskie wody stają się zbyt chłodne, nawet w upalne lato ;) Pozdrowienia ! :)

      Usuń
  6. kiedyś nie miałam oporów, teraz na takich publicznych zamkniętych terenach boje się ...grzybicy, mikrobów itp,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zawsze może się zdarzyć. Ale i w publicznych środkach transportu można wirusa złapać. A morze i jeziora tez nie są bezpieczne (nie nasze morze, w każdym razie). Staram się nie myśleć o zagrożeniach, tylko o relksie.

      Usuń
  7. Blox zostanie zamkniety, zatem od maja zapraszam na mój nowy adres: fuscila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to będę komentować bez problemu :) Dzięki za info!

      Usuń
  8. Witaj już marcowo
    Jestem, jestem, tym razem już w sobotę.
    U mnie dni mijają już wolniej, ale nadal zapracowanie - jak zawsze zresztą. Może dlatego, że niedawno miałam taki okres zatrzymania. A tak naprawdę czasu mam mało, bo tak jak Ty mogę całe dnie czytać. No i później brakuje mi czasu na pozostałe rzeczy, bo na książki muszę mieć czas.
    A ja wg chińskiego znaku jestem żywiołem ognia. Wodę lubię,a nawet kocham np tą pod prysznicem, w strumieniu górskim... Ale ta w morzu, jeziorze, basenie tak bardzo mnie nie pociąga.
    Ciekawa jestem jednak jakim znakiem chińskim i tym klasycznym jesteś?
    Na nadchodzący tydzień życzę wiele optymizmu
    Przytulam mocno przesyłając uśmiech

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem Ci u Ciebie :) A ja właśnie nowy tekst opublikowałam. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń