poniedziałek, 15 stycznia 2024

Tym razem zachwalam

Dostałam od synka w prezencie urodzinowym bon hotelowy (do wyboru ok. stu obiektów w Polsce). Zwlekałam z wykorzystaniem owego, bo stale było coś ważniejszego do zrobienia. Gdy zaczął się kończyć czas ważności bonu, sprężyłam się i wybrałam, w moim przekonaniu, najlepszą opcję - Pałac Brunów, pod Lwówkiem Śląskim.

Nikt mi nie płaci za reklamę, więc można powiedzieć, że to moje zupełnie prywatne pozytywne odczucia i spostrzeżenia.




Wszystko mi sie w tym hotelu podobało. Jak na malkontentkę, to, przyznacie, niebywałe 😉 Dostaliśmy pokój w pałacu, chociaż pokoje typu standard (a taki rezerwowaliśmy) były w oficynie. To duży plus (pokój w pałacu),  bo mieliśmy na miejscu, w budynku i jadalnię, i strefę fitness z basenem, jacuzzi, saunami (do dyspozycji gości w ramach pobytu). A także restaurację i gabinet kosmetycznym (SPA).


Tak wyglądał hol na piętrze. Na komodzie kolekcja lalek w strojach z poprzednich epok (dla mnie raczej nieprzyjemna, ale to jedyne moje, subiektywne, niemiłe odczucie w pałacu).


W restauracji i w całym hotelu wystrój świąteczny (widać wpływy niemieckie, ale zapewne gości z Niemiec bywa tu sporo). 

Śniadania były bogate i smaczne. Pierwszy raz widziałam plaster miodu prosto z ula. Trochę niewygodnie się jadło z tymi kawałkami wosku (sporo plucia), ale musiałam spróbować , a miód był wyśmienity.

Basen, to bardziej basenik(15 m długości), ale z przeciwprądami można było spokojnie popływać. Woda o przyjemnej (dla "staruszki") temperaturze (myślę, że powyżej +27 st). No i cieplutkie jacuzzi. I to wszystko tylko dla nas, dla dwóch osób! Można się było poczuć jak Państwo w pałacu😜  Były też różne sauny, ale z tego nie mogę korzystać.

Skorzystałam natomiast z zabiegów SPA. Kosztowały więcej niż pobyt 😉Ale nie ja za nie płaciłam. I było warto! Po prostu super! Dziękuję pięknie pani Agnieszce!😊

Dolny Śląsk jest ciekawy. Zrobiliśmy sobie wycieczkę krajoznawczą.


Najpierw Lwówek Śląski, miasto powiatowe (przeszło 8 600 mieszkańców), jedno z najstarszych miast w Polsce (prawa miejskie 1217r). Mimo ogromnych zniszczeń wojennych w mieście zachowało się wiele zabytków. Na zdjęciu gotycko-renesansowy ratusz. Niestety rynek otaczają bloki z epoki Gierka i (zapewne) bardziej współczesne domy. Całe centrum, to bloki i pojedyncze perełki zabytków.

Byłam w Lwówku przeszło 50 lat temu. Z tamtego czasu zapamiętałam puste przestrzenie w środku miasta i średniowieczne wieże. Teraz te puste przestrzenie zagospodarowano. Nieciekawie. Ale ludzie mają mieszkania w samym centrum.


To późnogotycki kościół Wniebowstąpienia NMP, pięknie odnowiony.


 Fragment murów obronnych z basztą Bramy Lubańskiej. To najwyższa z trzech wież murów miejskich.

Z Lwówka pojechaliśmy do Gryfowa Śląskiego. To także miasto z długą historią (jeszcze piastowską). Prawa miejskie uzyskało w 1242 roku. Obecnie mieszka tu 6300 mieszkańców (i jest to o przeszło 300 osób mniej niż w 2019 roku).

Najokazalszą (najwyższą) budowlą Gryfowa jest ratusz na ładnym rynku, gdzie zachowała się w większości przedwojenna zabudowa.


Z renesansowego ratusza pozostało niewiele, ponoć kilka sklepień i detali architektonicznych. Ratusz przebudowano w latach 30-tych XXw. Wtedy też dobudowano obecna wieżę w miejsce dawnej drewnianej, którą strawił pożar.


Zabytkowe kamieniczki w rynku.

I jeszcze kościół Św. Jadwigi z XV w. przebudowywany kilkakrotnie.


Po drodze podziwialiśmy szadź, która sprawiała, że krajobraz wydawał się bajkowy.


Tu staw zsypany śniegiem.

Być może będzie jeszcze okazja wspomnieć kiedyś o tym miejscu, w zielonej porze roku?

Wyjazd byłby niepełny, gdyby nie smaczne desery i bardzo sympatyczne spotkanie z przyjaciółmi 😊


Mam nadzieję, że wrócę jeszcze do pałacu w Brunowie i że tamte okolice poznam jeszcze lepiej w przyszłości.

12 komentarzy:

  1. Och, wspaniałe miejsce, dobrze wiedzieć, może na jakiś romantyczny weekend, ale wolałabym w cieplejsze porze:-)
    Nigdy nie byłam, a wygląda ciekawie ten Lwówek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno w zielonej porze roku będzie można więcej pozwiedzać. Nieopodal park Krajobrazowy Doliny Bobru :)

      Usuń
  2. Pochodzę z Dolnego Śląska i trochę znam te strony. Są przebogate w zabytki, legendy. Warto tam jeździć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem niedawno (jakieś 10 lat temu) odkryłam skarby dolnego Śląska. Żal mi, że tak późno, ale jeszcze nie za późno ;)

      Usuń
  3. Witaj Haneczko słoneczną bielą za oknem
    Dolny Śląsk kryje wiele takich perełek. Ale Wielkopolska też ma się czym pochwalić
    Pozdrawiam snującymi się wspomnieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście masz rację. "Cudze chwalicie" ;) Ale okazało się, że na Dolnym Śląsku jest taniej ;))

      Usuń
    2. O! Nie ma mojego komentarza...

      Usuń
    3. A był jeszcze jeden? No, nie doszedł chyba ...

      Usuń
  4. U nas (na Dolnym Śląsku) pojawia się coraz więcej takich perełek... Niegdyś zaniedbane, zniszczone dwory, zamki, pałace teraz otrzymują nowe życie.. I to mnie bardzo cieszy. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie też to bardzo cieszy. baza noclegowa, od prostych noclegów po luksusowe hotele. Jest wybór. Do tego te zabytki, te dawne zamki i pałace są piękne. Wspaniale, że wszyscy mogą je zobaczyć , choćby z zewnątrz. Te zrujnowane zawsze wywoływały u mnie poczucie smutku i żal straty. Przecież to już od dawna nasze polskie wspólne dobro. Uściski!

      Usuń
  5. Anonimowy1/28/2024

    To mialas Haniu wspanialy pobyt we wspanialym miejscu.
    Szczerze Ci zazdroszcze :-))
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem potrzebuję wyjść ze "skorupki" mojej wsi i poczuć się jak w bajce ;) Nie mojej bajce co prawda, ale czy nie mogę pograć, poudawać, poleniuchować choć parę dni?:)

    OdpowiedzUsuń