niedziela, 9 stycznia 2022

Zimowo

 Dzisiejszy piękny słoneczny dzień "wywabił" mnie w końcu z domu. Niby codziennie muszę wyjść za próg, żeby nakarmić "moje" bezdomniaki., ale to nie jest "wyjście z domu". "Jeśli dają jeść, to trzeba korzystać z okazji" - tak pewnie kombinują te trzy koty. Ale o kotach będzie kiedy indziej.

W każdym razie od dłuższego czasu nie miałam nastroju (ani kondycji) na wyjście w plener. A dziś się coś zmieniło. Może to słońce przypomniało mi o wiośnie, że niedługo dzień będzie znacząco dłuższy, w końcu się wkoło zazieleni. A zieleń, to przecież kolor nadziei.

Na razie wszędzie na wsi zima, z cieniutką warstwą nowego śniegu- ponowa :) Słońce świeci, śnieg odbija promienie, jest jeszcze jaśniej (ten cień, to od ściany lasu)


A ja, żeby dotrzeć dalej niż w pole, muszę pojechać. Las najbliższy mamy ok 4 km od nas. Pieszo nie ma co chodzić, bo tylko szosą można do tego lasu dotrzeć. Szosa w sam raz dla rowerów, bo prawie pusta (a ja bardzo nie lubię, wręcz boję się, dużych ciężarówek, ocierających się o rower; takie tędy jeżdżą bardzo rzadko). Zwykle do lasu jeździmy rowerem, ale dziś nasza kondycja nie sprzyjała takiej jeździe. Cóż, auto zimą, to dobra rzecz.

Po przyjeździe do lasu, poszliśmy na mały spacer, żeby zobaczyć, czy coś się w okolicy zmieniło. I owszem, wycięto spory kawał starszego lasu, pnie miały ok.40 cm średnicy. Ciekawe, czy posadzą tam nowe drzewa, czy ktoś tam coś zbuduje? 

Mało tu lasów. Ale mieszkam w miejscu, gdzie już 700 lat temu były wioski, gdzie włościanie karczowali lasy i uprawiali pola (moja wioska została przekazana przez biskupa poznańskiego w darze Kawalerom Maltańskim w XIII wieku). Cieszymy się z tych stosunkowo młodych lasów, które tu posadzono, sądząc po grubości pni, mniej niż 100 lat temu.


 Pusto, cisza i spokój.


Las mieszany, od wiosny do jesieni jest tu zielono i gęsto. Teraz pustka i dużo światła.

A przy domu mam pole, zaraz za ogrodem. Jak świeci słońce (i mam nastrój), to chodzę sobie z kijkami hen, przed siebie. I czasem "wyprowadzam" na spacer, któreś z kotów (towarzystwo: dwa kocury i koteczka, ale zawsze tylko jeden kot mi towarzyszy).



Ale zima, to nie moja pora roku. Nie lubię chłodu, nie lubię krótkich ponurych "zgniłych" dni.

Czekam na wiosnę. A więc - byle do wiosny!

10 komentarzy:

  1. Wprawiłaś mnie w nostalgię, złapałam się (nie pierwszy raz), że brakuje mi tej ciszy w dawnej mojej głuszy. Miasto ciut ogłusza, choć staram się uciekać w przestrzeń z dala od ulicznego zgiełku....a zimy to i ja nie lubię choć czasem jest taka piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, witaj:) Cieszę się, że Cię widzę. Poczytałam sobie Twój nowy blog. A u mnie tak monotonnie, że nawet nie ma o czym pisać ;) Dużo zdrowia w nowym roku i wielu pozytywnych wrażeń w nowym zyciu w wielkim mieście! Serdecznie Cię pozdrawiam!

      Usuń
  2. Gdy świeci słońce to i zimą można lubić spacery. W mojej okolicy są rozległe lasy, jest gdzie spacerować. Pola też są dobrym miejscem na wędrówki tylko nigdy nie wiem gdzie wolno wejść a gdzie właściciel mnie przegoni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że masz wspaniałe tereny spacerowe wokół siebie :) Ja mam blisko to pole, z drogą gospodarczą, czasem traktor tu przejedzie (parę razy do roku), więc wiem, że mogę tu spacerować do woli. A na ciekawsze wyprawy muszę dojechać, niestety ;)

      Usuń
  3. Mimo uroków zimy, też odliczam do wiosny, bo spacery zimowe sa o wiele krótsze i nie wszędzie można skorzystać z toalety, prozaiczne, ale ważne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z natury jestem "ciepłolubna" (ale upałów nie znoszę), więc zimą moje spacery są naprawdę krótkie ;)

      Usuń
  4. Nie tylko pole ale i las za polem masz koło domu.
    Haniu - jesteś niesamowicie bogatą osobą.... :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Muszę to sobie często powtarzać :) Bogata czy mniej bogata, faktem jest, że dobrze mi z dala od miasta :)

      Usuń
  5. Haniu, ale taka biała zima to ma jeszcze swój urok. Nie lubię deszczu zimą, takiego przenikliwego zimna i wiatru.
    Teraz też od dwóch tygodni jestem przeziębiona.
    Zdrowia Ci życzę w 2022 roku, oby był lepszy. Prawda?

    OdpowiedzUsuń