sobota, 3 lipca 2021

Morze, nasze morze...

Bałtyk.  Byłam, jeszcze w czerwcu, wstąpiłam na kilka plaż środkowego wybrzeża. 

I nadal mam ambiwalentne odczucia, jeśli chodzi o nasz Bałtyk, a raczej o wakacje nad morzem.

Jestem bardzo sceptyczna na stare lata. Bałtyk szumi, jak za moich młodych lat, fale pluszczą o brzeg tak samo przyjemnie, jak w czasach tamtych  letnich wakacji (bo tylko latem bywałam nad Bałtykiem). 

A nadmorskie miejscowości zmieniły się o tyle, że przybyło straganów z wszelkimi "pamiątkami", przybyło punktów gastronomicznych i najróżniejszych pensjonatów, hoteli, ośrodków SPA. Wszędzie mnóstwo ludzi, hałas, rozgardiasz. I do tego upał taki, że na plażę nie sposób wejść bosą stopą, bo piasek nieledwie się topi z gorąca. A woda, jak zwykle, dla wytrawnych morsów +16 st. Dla odważnych, dla wybranych.

W +33 stopniach (w cieniu, tylko skąd cień na plaży?) nawet spacer brzegiem morza jest niewskazany, wręcz niebezpieczny dla zdrowia. I wcale nie było bryzy tuż przy wodzie, zupełnie wiatru nie było.

No, to podjeżdżaliśmy blisko plaży, szybki rzut okiem na morze, na plażę, zdjęcie i jedziemy dalej ;)

Zaczęliśmy wycieczkę wzdłuż wybrzeża w Rewalu. Przyjemne miasteczko. Mam nadzieję, że poza okresem wakacyjnym mieszkają tam stali mieszkańcy. Że nie jest to tylko dwu- trzymiesięczny letni kurort, który jak przekłuty balon, zamiera po sezonie. Szkoda by było.

Na plażę szliśmy wieczorem, wieczory długie i ciepłe, a na plaży pusto (no prawie), jak lubię.







To widoki  na plażę i przystań rybacką w Rewalu.

Do Trzęsacza podjechaliśmy ( nie zaryzykowałam spaceru plażą 6 km, bo w obie strony).

Ruiny kościoła trwają na wzmocnionym betonem klifie. Gotycki kościół pod wezwaniem Św. Mikołaja został wzniesiony na przełomie XIV i XV w. w odległości prawie dwóch kilometrów od morza.  Procesy abrazyjne przez te 500 lat zabrały  2 kilometry lądu. Pozostała ostatnia ściana. Ponoć to jedyna taka atrakcja turystyczna w Europie.


Widok z platformy widokowej, oddanej do użytku w 2009 roku.


Widok z klifu na plażę w Trzęsaczu. Tutaj klif ma podobno 15 m wysokości (jak 5-piętrowy dom).

Z Rewala zrobiliśmy wycieczkę do Niechorza, Pogorzelicy, Mrzeżyna. W Niechorzu najciekawsza jest latarnia morska. Prawie wszystkie latarnie morskie na polskim wybrzeżu, to zabytki. Najstarsza stoi w Rozewiu, powstała w 1822 roku. Z piętnastu naszych latarni 8 powstało w XIX wieku, a jedna, Stilo, też ma już przeszło sto lat (z 1906 roku).

Latarnia morska w Niechorzu pochodzi z 1866 roku i ma 45 metrów wysokości. Nie stoi na brzegu, jak to sobie czasem wyobrażamy. Czy to brzeg się oddalił, czy po prostu stawia się takie budowle nieco głębiej na lądzie? 



Często słyszałam, że w Pogorzelicy jest ładna plaża. Chciałam sprawdzić, co ludziom się podoba.


No cóż, plaża, jak plaża, wszystkie do siebie w jakiś sposób podobne. Byliśmy wcześniej w Mrzeżynie, nie zauważyłam jakiejś różnicy.  A Mrzeżyno dość przyjemne, zadrzewione, ładne, kulturalne domy wczasowe, pensjonaty. W nowym wielkim hotelu powstaje ogromny Aquapark. Być może w te wakacje będzie już otwarty? W każdym razie smażona flądra w jednej ze stałych (murowanych) restauracji była świeżutka i bardzo smaczna ;)


To plaża w Mrzeżynie (chyba, te plaże takie podobne).

Niedaleko Pogorzelicy jest takie małe jeziorko (nie doszukałam się jego nazwy). A każda woda fascynuje Mojego, jako potencjalne źródło jego połowów. Urocze, bezludne miejsce. Ciekawe, kiedy letnicy "zagrabią" i tę ostoję ptactwa, dzikiej jeszcze przyrody ?  Szkoda by było. 


No, cóż, jeziorka też podobne do siebie.

W kolejny dzień przenieśliśmy się do Sarbinowa i stamtąd robiliśmy wycieczki.


To kościół w Sarbinowie, wieczorową porą, cienie już długie.



A to plaża, o tej samej porze (ok 19.00) Wiał wtedy brzydki zimny wiatr, co widać po spienionych falach.

Sarbinowska plaża nie była podobna do innych, takich formacji ziemnych nie widziałam już więcej.


To latarnia morska w Gąskach, kolejna zabytkowa latarnia na naszym szlaku.
Zbudowano ją w 1878 roku, blisko plaży. Ma 41,2 m wysokości.


Tu można więcej przeczytać o tej latarni, którą można zwiedzać. U stóp latarni widać jej drewnianą miniaturę.

Dawna wieś rybacka  Gaski, leży na zachód od Sarbinowa, nieco dalej od morza, nad samym morzem jest letnisko, które żyje tylko w wakacje. Wszystko, poza latarnią i jej otoczeniem, jest sezonowe, plastikowe i ruchome. No i są domy na wynajem, kempingi, pola namiotowe i kilometry straganów i przyczep z małą gastronomią. Nie wiem dlaczego, ale takie otoczenie napawa mnie niechęcią i po prostu drażni. Taki kicz, który z założenia udaje coś lepszego, niż to, czym jest w rzeczywistości. I takiego rodzaju miejscowości tworzą wakacyjne zaplecze nad Bałtykiem. 

Zaledwie 2 km na wschód od Sarbinowa leżą Chłopy - cicha wieś rybacka, jeszcze nie do końca opanowana przez komercję. Są tu wąskie uliczki i małe stare domki. Jest nastrój. Ale trzeba pamiętać, że byłam tam jeszcze przed sezonem, przed wakacjami szkolnymi. 
W sezonie nie ma pewnie nad Bałtykiem ani jednej w miarę, pustej plaży.


Tradycja rybacka jeszcze w Chłopach nie zaginęła. Zdjęcie zrobione z pomostu, takiego mola, które u podstawy jest miejscem przeładunkowym dla statków rybackich.

Pojechaliśmy też do Łazów. Po drodze, oczywiście sprawdzenie wód w jeziorze Jamno (pod kątem wędkowania).




Jezioro ogromne, ale puste, żadnych żaglówek, żadnych kajaków, łodzi, stateczków. A woda "zakwitła', czyli cała pokryta przy brzegu zielonymi glonami. To nie jest woda do wędkowania. I dobrze ;)

W Łazach piasek parzył, w japonkach też parzył. A nad brzegiem, przy samej wodzie nieprzyjemne kamyki, taki grubszy żwir, spacerowanie po wilgotnym piasku odpadało, bo nie był to drobny , miałki piasek, tylko właśnie bardzo nieprzyjemne dla bosych stóp kamyki. Bywa.


Na drugi dzień pojechaliśmy dalej na wschód. Naszym celem były Rowy.

Po drodze objechaliśmy Darłowo. 


Na obrzeżu miasta, ale zdecydowanie daleko od morza, widziałam latarnię morską. Zanim się spostrzegłam, już ją minęliśmy. A to jedna z tych zabytkowych latarni, z 1885 roku , niewysoka, tylko 21 m.

Dalej po drodze był Jarosławiec. Nadal był okropny upał, samo południe. Zatrzymaliśmy się gdzieś przed miejscowością, piękne parkingi, cały ciąg, przy zajściach na plażę. Gorąc zapierał dech, podeszliśmy do plaży, nawet na nią nie weszliśmy (piasek rozgrzany "do czerwoności"), widziałam jakąś konstrukcję daleko po wschodniej stronie, molo. platformę widokową? Zapewne już w Jarosławcu. Ale nie miałam ani ochoty, ani siły oglądać jej z bliska. Zatrzymaliśmy się tylko w centrum przy kolejnej latarni morskiej.


Tę latarnię zbudowano 1838 roku i ma 38,3 m wysokości.

Nie zatrzymywaliśmy się już po drodze i dotarliśmy do Rowów.

Jeśli była to kiedyś mała wioska rybacka, to już nią na pewno nie jest. Szeregowce, apartamentowce, wszystko na wynajem, pensjonaty, ośrodki odnowy biologicznej, świeżo postawione albo jeszcze w budowie. Wszystko w centrum sezonowe, sklepy, gastronomia, w namiotach, na świeżym powietrzu, na straganach. Podobno w Rowach nie ma ani jednej całorocznej restauracji, ani jednego całorocznego hotelu. Szkoda. Wszystko i wszyscy nastawieni są na lato, na wakacyjne zyski.

A jesienią mogłoby tam być tak przyjemnie, spokojnie, bez ludzi...Bo oprócz plaży jest w Rowach Park Narodowy. Tu się zaczyna (lub kończy).


Trudno odnaleźć ślady dawnej wioski w tym turystycznym rozgardiaszu.


To kościółek w Rowach, zabytkowy, z połowy XIX wieku, w stylu neoromańskim, niewielki, ale stałym mieszkańcom większy nie jest potrzebny. Rowy liczą niewiele ponad 400 osób (no naprawdę, moja wieś jest większa). Rzeka Łupawa dzieli plażę w Rowach na zachodnią i wschodnią. My odwiedziliśmy tę zachodnią, przylegającą do Słowińskiego Parku Narodowego.



Przy ujściu Łupawy do Bałtyku mały port rybacki.


 
Na plażach od zawsze budowano zamki i twierdze z piasku, przypominały mi młode lata :)




I jeszcze muszę się wam pochwalić zdjęciem, które miałam możliwość zrobić z niezwykłej perspektywy.
Nie każdy, zwykły , turysta miałby okazję na takie ujęcie :)


Poznajecie? To kościółek w Objeździe. Zatrzymaliśmy się w tym miejscu, a ja dzięki jednej z Was miałam możliwość zrobienia właśnie takiego zdjęcia. Dziękuję, Czesiu! :)

A moja końcowa konkluzja jest taka, że jeśli jeszcze kiedykolwiek pojadę nad Bałtyk, to na pewno nie w lecie. 

PS
Informacje o latarniach morskich i chęć zobaczenia ich , to z powodu tego magnesu, który dostałam kiedyś od moich wnuków.

Nie można zobaczyć wszystkiego, ale można próbować ;)

26 komentarzy:

  1. Super tematyczna wycieczka szlakiem latarni morskich. Niewiele z nich tylko widziałam, tak samo jak w niewielu nadmorskich wioskach i miasteczkach byłam. Ostatnio w Sianożętach - też przed sezonem. Zgadzam się z Tobą, że nasze Wybrzeże już nie jest takie jak przed laty. Wszędzie to samo, jak ze sztancy, a już zabudowywanie ogromnymi hotelami woła o pomstę do nieba!
    Serdecznie Was pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. O, ja też mam "do nadrobieni" wybrzeże gdańskie, czyli w województwie pomorskim. Tam byłam tylko w Krwi i na Helu. To jeszcze dalej od nas. Może jeszcze się zdarzy? Uściski dla Ciebie Aniu!

      Usuń
  2. i tak powstał subiektywny przewodnik turystyczny:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak, bardzo subiektywny ;) Przewodnik malkontentki ;) I ja serdecznie Was pozdrawiam !

      Usuń
  3. Nad morzem byłam dawno temu. Jakoś nam tam nie po drodze, choć Bałtyk kocham. Nie ma dla mnie nad morzem złej pogody, każdy dzień, kiedy nie ma sztormu, jest dniem odpowiednim na spacer.🌅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znoszę tłumów i nie znoszę upałów. Wybrałam zły czas na spacery nad morzem. Morza nie kocham, ale jest w nim jakiś magnetyzm:)

      Usuń
  4. Coś wspaniałego Haniu!!!
    I nawet Czesię w Objeżdzie odwiedziłaś!
    Tyle radości i szczęścia jednocześnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wyjazd dość męczący ze względu na upały, ale dużo ciekawych miejsc i radości :) Serdeczności!

      Usuń
  5. Wiele tych miejsc nam pokazujesz, Haniu!
    Moje najlepsze wspomnienie to pobyt w okolicach Smołdzina i Czołpina, bo i okolica ciekawa, nie tak komercyjna i morze ciepłe:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tych miejsc ja akurat nie znam. I chyba już nie poznam. Ale kto wie? Może jeszcze pojadę w tamte strony?

      Usuń
  6. Witaj Haneczko
    Kiedyż to ja byłem nad morzem? wieki temu. Zazdroszczę wyjazdu i odpoczynku.
    Ja niestety na urlop muszę jeszcze trochę poczekać.
    Pozdrawiam orzeźwiającym powiewem wiatru za oknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też odświeżyłam sobie morskie widoki, bo dawno nie byłam :) I już planuję nowe wyjazdy, ale to raczej marzenia, niż faktyczne plany ;) Muszę pilnować ogrodu i zbiorów . Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  7. Uwielbiam Bałtyk, może dlatego, że innego morza nie widziałam. O wszystkich miejscowościach przez Ciebie wymienionych i omówionych słyszałam, ale byłam tylko w Mrzeżynie. Ciekawostki o latarniach bardzo interesujące, bo wiekszośc z nas zna tylko Rozewie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię szum fal i mokry nadmorski piasek, ale nie lubię tłumów, a nie znam bałtyckich plaż bez tłumu (byłam tylko latem). Może jeszcze kiedyś zobaczę Rozewie, bo nie byłam tam. I ja Ciebie pozdrawiam!

      Usuń
  8. Ale wyprawa, tyle cudnych miejsc i to prawie bez ludzi. Nie wiem, jak wam sie to udało. A te zamki z piasku! Dzieciństwo, wróć! Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzi mało, bo było już wieczorowo, ok 19.00. A że to był środek czerwca, to najdłuższe dnie. I z tego korzystaliśmy :) Serdeczności!

      Usuń
  9. Nasze polskie Morze ma swój wyjątkowy urok

    OdpowiedzUsuń
  10. Tęsknię za morzem...więc choć popatrzyłam na zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chciałabym plaż dzikich, bez ludzi...Może jesienią można takie zobaczyć nad naszym Bałtykiem? A może nie umiałam trafić na takie odludne plaże ?

      Usuń
  11. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy wpis, świetne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Interesujący wpis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Samo morze jest jak najbardziej bardzo fajną opcją i ja jeszcze chcę powiedzieć, że warto wiedzieć gdzie popływać jachtem po jeziorach. W sumie ja czarterowałem jacht od http://tempesta-jachty.pl/ i wiem, że wybrałem bardzo mądrze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdy marzysz o spokojnym i relaksującym wypoczynku nad morzem, nie mogę się oprzeć poleceniu pensjonatu nad morzem https://www.lazurowybrzeg.pl/. To urokliwe miejsce położone w malowniczej okolicy, zaledwie kilka kroków od plaży. Przyjazna atmosfera, wygodne pokoje i bogate zaplecze rekreacyjne sprawią, że twój pobyt tutaj będzie niezapomniany.

    OdpowiedzUsuń