Zima się czai, nocami przymrozi, zetnie ostatnie zielone roślinki, zalśni szronem na trawniku, na oknach samochodów, na liściach drzew. A w dzień zawieje ostrym wiatrem, zmoczy nieprzyjemną mżawką, zgasi słońce i zasnuje niebo ciemnymi ołowianymi chmurami. Ciężki czas. Nie lubię takich mokrych, zimnych , szarych dni, duch we mnie upada, nadzieja gdzieś chowa się po kątach.
Może wspomnienia gorących, upalnych, słonecznych dni poprawią nastrój, mnie, Wam?
Paryż, widok z dachów muzeum d'Orsay na Luwr i w oddali kościół Sacre Coeur. (2017)
Odpływ na Srebrnym Wybrzeżu (Cote d'Argent) Francja, wrzesień 2017
To też Teneryfa, urocze miasto Orotava.
Sardynia, Arbatax, czerwiec 2016 (+30 st.) Pieknie tam było :)
Kreta, laguna Elafonisi, październik 2016
Kreta, Paleohora, "patrzy" w stronę Afryki. (+28 st. idealnie)
Ach, chcąc coś tu wstawić, przejrzałam zdjęcia z kilku lat. Taka wędrówka w przeszłość, sentymentalna. To, jak przeglądanie albumów, ale jednak bardziej czasochłonne. Już czas, żebym choć część tych zbiorów zachowała w formie papierowej (od 5 lat nie wydrukowałam żadnego zdjęcia). Bo z elektroniką nigdy nic nie wiadomo. A papier jest cierpliwy, gdy technologie się zmienią albo chmura elektromagnetyczna zniszczy elektronikę, zdjęcia na papierze zostaną, dla naszych praprawnuków :)
Witaj mglistym piątkiem Haneczko
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie moich greckich wakacji
Czytasz moje komentarze o zupach?
Pozdrawiam końcówką listopada i zapraszam na piątkowe opowieści
Oczywiście czytam. Dawno Cię "na zupach" nie było ;) Już zaglądam do Ciebie :) i serdeczności przesyłam :)
UsuńJestem jestem na zupach :)))
UsuńTo raczej Ciebie u mnie nie ma
Pozdrawiam przy sobocie w robocie
A na opowieść o sobocie zapraszam
Piękne masz te letnie wspomnienia! Dobrze, że ich nic i nikt nie może odebrać! 🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie co do zdjeć! Też musze się zmobilizować do tego.
Serdecznosci podsyłam!
Wiesz, na razie pamięć dopisuje. Nikt nie odbierze, ale "coś" jednak może odebrać wspomnienia, wstrętna demencja...Oby się nam nigdy nie trafiła! Uściski ślę!
UsuńHaniu, pieszczota dla oczu takie fotki:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mój wyjazd na Kretę dojdzie wreszcie do skutku...
Oj, ja też z tęsknoty za podróżami wspomniałam sobie przeszłe wyjazdy. I też mam nadzieję na nowe :) Wyjedziesz, w końcu świat znormalnieje :)
UsuńNo to teraz byle do wiosny!🌞🐞🐝🐌🐸🐤😀
OdpowiedzUsuńOczywiście! Ja też już na nią czekam :)
Usuńzimna jesień sprowokowała Ciebie do powrotów w przeszłość. Piękne zdjęcia i wspomnienia."Żegnaj lato na rok...:)"
OdpowiedzUsuńTen brak słońca najbardziej mi doskwiera. No i brak kontaktów towarzyskich, tych osobistych. Może z wiosną, latem już u nas znormalnieje? Oby!
UsuńTaka metoda, wspomnienia z podroży są bardzo dobrą terapią. Widać, jaka jesteś szczęśliwa jesteś na Krecie.:)
OdpowiedzUsuńOj Haniu byle do wiosny. No i zdrowie, żeby było.:)
Pożyczyłam sobie od Ciebie pomysł :) Bo ta późna jesień jest taka dołująca, szczególnie w tym roku. Zwykle gdzieś jechaliśmy o tej porze do cieplejszych i słoneczniejszych miejsc. Byle do normalności! Dużo słońca dla Ciebie i oczywiście Zdrowia!!
UsuńTo prawda że zdjęcie papierowe mają dużo większą wartość niż te w komputerze.
OdpowiedzUsuńPięknie mi poprawiłaś nastrój Haniu.
Dziękuję serdecznie.
I bądż zdrowa :-)
Cieszę się :) I ja Ciebie pozdrawiam serdecznie Jadziu!
UsuńWłaśnie po to robię setki zdjęć, żeby w zimie usiąść i z uśmiechem na twarzy powspominać te wspaniałe upalne dni...
OdpowiedzUsuńNa widok truskawek aż się oblizałam:)
A ja dopiero teraz odkryłam przyjemność letnich wspomnień :) Natomiast nieodmiennie podziwiam Twoje zdjęcia, którymi sie z nami dzielisz :)
OdpowiedzUsuńI faktycznie zrobiło się cieplej :) Aż sama przypomniałam sobie greckie i hiszpańskie upały. No i najmilsze ze wspomnień - zapach i smak truskawek rwanych prosto z krzaka :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Te nasze ogrodowe truskawki. Nic nie zastąpi ich smaku. I pewnie dlatego tak żywo je wspominamy, że tak krótko możemy się nimi cieszyć :)
UsuńAle tęsknię za zmianą widoku za oknem...
OdpowiedzUsuńDlatego robimy zdjęcia, żeby potem powspominać. powzruszać się. Ja mam inaczej, w elektroniczne zaglądam częściej niż w papierowe, chyba że na te historyczne, z czasów których nie znam. Bardzo mi żal że nie mam wspomnień z tych wypraw gdy nie miałam aparatu, z młodości.
OdpowiedzUsuń