Miłostowo, to poznański cmentarz komunalny, największy pod względem powierzchni (nieco ponad 98 ha, z tego pewnie z 1/3 powierzchni to las mieszany). To też starszy z dwóch cmentarzy komunalnych (drugi, to cmentarz Junikowski, największy pod względem ilości pochówków). Cmentarz Miłostowski założyli Niemcy w 1943 roku, na dalekim, wschodnim przedmieściu miasta.
To taki dziwny cmentarz, położony na nierównym mocno zalesionym terenie, bez bramy wjazdowej, z dwoma osobnymi wejściami, po północnej i południowej stronie, ograniczony dwiema liniami kolejowymi (cmentarz zamyka sie o 21.00, zamykając przejście pod torami). Oddalonymi od siebie o ok 3 kilometry. A pomiędzy jedną częścią cmentarza, a drugą jest szeroki pas lasu. Ten las na terenie cmentarza ma dopiero (już?) niecałe 80 lat, a większość obecnych drzew, to samosiewki, rosnące sobie swobodnie także miedzy grobami.
Ze znanych (poza Poznaniem) osób pochowano tu Krystynę Feldman, aktorkę (niezwykła, jako Nikifor), piosenkarkę Adę Rusowicz, z Niebiesko-Czarnych (mamę Ani Rusowicz), posłankę Krystynę Łybacką, była minister edukacji narodowej za rządów lewicy, profesor Politechniki Poznańskiej.
Nie lubię cmentarzy. Ale tego Junikowa nie lubiłam jeszcze bardziej. Cmentarz otwarto w 1948 roku, na pustym piaszczystym terenie dawnego poligonu. Gdy chodziłam tam z mamą i babcią, jako dziecko, na grób mojego kuzyna rówieśnika (zmarłego w niemowlęctwie), to zawsze napawały mnie lękiem te pełne grobów puste przestrzenie, z pojedynczymi rachitycznymi drzewkami i krzaczkami (na tym piachu nic nie chciało rosnąć). I miałam cały czas w pamięci słowa mojej mamy, która zwykła narzekać :"odpocznę chyba dopiero na Junikowie"(mieszkaliśmy na Grunwaldzie, gdzie znajduje sie Junikowo). O Miłostowie w ogóle wtedy nie słyszałam. To miejsce nie było postrachem mojego dzieciństwa (jak Junikowo, które podobnie jak "Oświęcim", kojarzyło mi się ze śmiercią).
Więc gdy przyszedł ten smutny moment wyboru, to wybrałam Miłostowo na odpoczynek wieczny. I teraz w czas jesienny , przedlistopadowy, czynię, jak zawsze z bólem serca, zadość tradycji.
Niezwykłe miejsce.
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja lubię cmentarze, mają jakiś klimat a na nagrobkach ciekawe rzeczy można wyczytać. Nigdzie tak ptaki nie śpiewają.
Wiesz, tam ta jesień złota całkiem ładna była. Ale dla mnie to bardzo smutne miejsce. Rzadko tam chodzę, bo smutek ciągle we mnie zbyt duży, choć powoli godzę się ze stratą. A te tysiące śmierci cisną mnie prawie fizycznie. Tak mam i nie będę ze sobą walczyć. Myślę o moich Kochanych codziennie i widzę ich też codziennie, choćby teraz, za ekranem :)
UsuńCzyli cmentarz Miłostowo nie został zamknięty, jak większość w kraju?
OdpowiedzUsuńZapewne został zamknięty. Ja byłam tam w czwartek. A zamknięcie polega pewnie na tym, ze stoją policjanci (a może i sokiści)i nie pozwalają ludziom przechodzić przez tory w miejscu niedozwolonym. Bo poza tymi 'wejściami" cmentarz - las jest ogrodzony siatką. Na tym cmentarzu mieszka wiele zwierząt. Mi osobiście sarny (tak myślę) obżarły głowy róż, a łodygi leżały. Chryzantemy chyba im śmierdzą, bo tych nie jedzą ;)
UsuńW przeciwieństwie do Ciebie, ja bardzo lubię cmentarze. Po naszym, największym w Polsce i jednym z najwiekszych na swiecie, mogę chodzic godzinami. W ubiegły poniedziałek przeszłam cmentarnymi alejami ponad 6 km.
OdpowiedzUsuńW kazdym miescie, które zwiedzam, najchętniej idę na cmentarz. Miejsca pochówku wiele mówią o żywych.
Serdecznosci, Haneczko.❤
Pamiętam Twoje dobre nastawienie do cmentarzy. A ten cmentarz szczeciński, to nie tylko nekropolia, to także zabytek kultury, architektury i zapewne przyrody. Ma już "swoje" lata. Stare cmentarze zwiedzam z zainteresowaniem i bez emocji. Na tym "moim" emocje biorą górę. I dla Ciebie Halinko serdeczne pozdrowienia!
UsuńLubię cmentarze. Traktuję je jako "wyjątkowo wartościowe parki pamięci".
OdpowiedzUsuńAle też uważam, że sama pamięć jest najważniejsza.
Lubię cmentarze historyczne i dla mnie neutralne. Nie lubię "tego " cmentarza, jakbym miała żal... wiem, ze to zupełnie irracjonalne, ale tak mam...
Usuńzainteresowało mnie "pole urnowe". Zwykle urny umieszcza się w kolumbarium, a rozwiązanie z polem urnowym jet pośrodku między tradycyjnym pochówkiem a półką w kolumbarium.lubię cmentarze, ich ciszę...
OdpowiedzUsuńNa tym polu urnowym wszystkie nagrobki są takie same, jeden wzór. Malutkie, ale mieszczą dwie urny (sądząc po napisach na nagrobkach). Dla mnie cisza cmentarzy jest przytłaczająca. Wolę las.
UsuńPodoba mi się to pole urnowe.
OdpowiedzUsuńU nas też do pewnego czasu funkcjonował ogród pamięci i ostrzyłam sobie na niego zęby. Niestety - zakazano rozsypywania i teraz powiedziałam, że nie umrę, póki nie przywrócą tego prawa! Nie chcę żadnego nagrobku!
Mnie też by to pasowało, ale teraz mam "zaklepane" miejsce obok taty i mamy, bo oni w urnach, ale w normalnym grobie(najskromniejszym,jaki sie dało, ale pod marmurem). A tam jest miejsce jeszcze na 6 urn. Fajnie, nie? Prawie na całą rodzinę ;) Ech, czarny humor.
Usuń