To banalne, ale uwielbiam róże. Na pewno są odmiany, wymagające troski i dbałości, kapryśne i wrażliwe. Takie róże nie dla mnie.
Jako leniwy ogrodnik muszę mieć kwiaty wytrzymałe na nie zawsze komfortowe warunki pogodowe i glebowe. Na pierwsze nie mam wpływu, na drugie staram się wpływać, ale bez przesady.
Nie trzęsę się nad roślinami, nie chodzę stale z opryskiwaczem, nie nawożę, co miesiąc. Na początku wiosny, daję pod róże jakiś kupny nawóz w płynie, dorzucam granulowanego "kurzyńca"(z ptasich g..), jak sobie przypomnę. Potem, jak zobaczę mszyce, to likwiduję mechanicznie i truję.
Jestem przywiązana do moich róż. Nie obcinam krzewów, nie formuję. pozwalam im rosnąć "na żywioł". Jedna z róż, wielkokwiatowa, pąsowa, późna, sięga już chyba "I piętra" (choć mam dom parterowy), trzeba będzie ją przyciąć, bo za rok nie dosięgnę już kwiatów, nawet wzrokiem.
Kupiłam pierwsze krzaki w szkółce róż, niedaleko domu. Wtedy ogrodnik jeszcze sam hodował młode róże, kosztowały 4 zł za krzaczek (przeszło 10 lat temu). Później zaczął sprowadzać małe sadzonki róż z Holandii i sprzedawał już większe, podrośnięte krzaczki za 10 zł (4 lata temu).
Gdyby mi któraś róża nie przeżyła zimy, to byłoby mi smutno, ale tragedii by nie było, każdej chwili mogę dokupić podobne .
Te róże rosną mi przed kuchennym oknem. Teraz widzę je w pełnej krasie, cieszą moje oczy.
Portrety róż :)
Te starsze.
A z drugiej strony domu, przy tarasie róża pnąca, też ma już około 10 lat.
I jeszcze "bonus" w postaci kotki - rezydentki. Zadomowiła się i nie opuszcza tarasu :)
Róża, królowa kwiatów!!!
OdpowiedzUsuńCzasem kapryśna, a czasem bez oporu ciesząca nasze oczy! Pięknie kwitną u Ciebie i upiekszają otoczenie.
A kotka rezydentka na straży! 🙂
Serdeczności ślę!
Kotka niegłupia;) jeśli ją karmię, to uważa, że to jej miejsce. I wszystkie inne koty przegania. I łowi nornice:)
UsuńA moje róże są niewymagające. Widocznie lubimy sie z wzajemnością. Uściski dla Ciebie!
Piękne róże, mówi się, że to kwiat szlachetny. Mam tylko dwa krzaki i to takich niedużych gatunków, bo choć są takie urocze, jakoś nie mam sentymentu do róż:) już prędzej do kotów;) Róże wolę podziwiać u kogoś innego:)
OdpowiedzUsuńKrzaki urosły okazałe. Nie ingeruję prawie wcale, czasem ucinam kwitnące gałązki do wazonu. gdyby były kapryśne, to pewnie bym sie przy nich nie upierała. Ale jeśli same chcą rosnąć, to im w zadnym razie nie bronię :) A do kotów mam również przeogromny sentyment. Dokarmiam jeszcze dwa, ale widzę, że Misia czuje sie panią tego obejścia i intruzów przegania. Wybrała sobie nasz ogród i nie rusza sie z niego (do domu ma zakaz wstępu, co przyjmuje z bólem serca).
UsuńPo prostu kociczka wyczuła dobrych ludzi:)
UsuńChyba bardzo Cię lubią te róże, i dobrze im w Twoim ogrodzie, bo kwitną tak okazale. Muszę i ja dokupić jakąś ładną odmianę, zainspirowałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że lubimy się z wzajemnością ;) Kup niedrogie wielokwiatowe, to wdzięczne i niekłopotliwe kwiaty.
UsuńPięknie kwitną:))) Róże zawsze zachwycają.. W moim ogrodzie też będą:) Serdecznie pozdrawiam (u nas dziś mgła i dżdżysta aura..)
OdpowiedzUsuńU Was w Szkocji róże maja wspaniałe warunki do rozwoju. Chyba bardzo lubią wilgotne powietrze, bardziej niż słońce ;) Takich pięknych róż jak tam nie spotkałam ani w Hiszpanii, ani we Włoszech :) U nas 2 dni upałów do +30 st. I u nas żadnego deszczu. Znów muszę podlewać...
UsuńPiękne masz róże Haniu.
OdpowiedzUsuńAż Ci zazdroszczę.
Ale róże są kapryśne, jak ta Róża Małego Księcia...
Trzeba je traktować z dużą wyrozumiałością i niesłychaną miłością.
:-)
Chyba moje róże czują, że są dla mnie ważne i że nie zrobię im "krzywdy' :) Może to miłość wzajemna ? :)
UsuńA z Małego Księcia, to jest ta kotka, którą oswoiłam i teraz jestem jej winna opiekę. Uściski dla Ciebie!
Mnie zadziwia niezmiennie ich zapach, każdy rodzaj, kolor pachnie inaczej, ale najbardziej lubię te drobne dzikie:-)
OdpowiedzUsuńSporo ich masz i na pewno pięknie pachną!
A wiesz, że ja też wybierałam róże na zapach? Gdy kupowałam te mniejsze, to miały już kwiaty, więc wiedziałam dokładnie, co kupuję. Najpiękniej i najmocniej pachnie ta pierwsza :) A mam jeszcze róże perfumeryjne, takie jak w Bułgarii na olejki. jeszcze nie rozkwitły, są jak róże parkowe, nieduże, ale pełne kwiaty pachną obłędnie :)
Usuńpiękne...ja nie mam róż bo...sama nie wiem dlaczego, chyba las z każdej strony mnie cieszy.....
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam miec róże, ale na ogrodzie rodziców nie bardzo chciały rosnąć, przemarzały, usychały. No i tato przycinał je bardzo mocno. Może nie wszystkie róże tak lubią.
UsuńPrzecież jest tyle pięknych kwiatów, każdy wybiera, co chce :)
chyba trochę kokietujesz"żywiołem". Róże wyglądają na zadbane i dopieszczone:))
OdpowiedzUsuńNie wierzysz, że jestem leniwa? ;) Moje dbanie o nie, to przede wszystkim codzienne patrzenie na nie z bliska i podlewanie. Może dzięki temu, że są takie "normalne", nie arystokratki , rosną spokojnie i nie grymaszą? Może czują, że są bliskie memu sercu?
UsuńPrzeurocze zdjęcia cudne pachnące. Róże to przepiękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Haniu bardzo serdecznie.
Dziękuję:) A ja własnie myślałam, co u Ciebie:) mało bywam w necie, ale już Cie odwiedzam :)
UsuńWitaj Haniu
OdpowiedzUsuńTwoje róże zachwycają, ale już o tym pisałam, Są one tak podobne do moich. Niestety moje po ostatnich deszczach trochę dostały po głosie. Mam nadzieję, że znowu podniosą główki do słońca. A jak Twoje po tych ulewach?
Dzisiaj zapraszam Cię do mnie na leniwy spacer. W tych najdłuższych dniach warto na taki poświęcić chwilę
Pozdrawiam jeszcze spokojnym dniem
Moje tez dostały. Ale wiesz, u nas deszcze były słabsze, a po deszczu otrząsałam krzaki z wody. Bo bardzo ciężkie sie od wody robiły. Jeszcze kwitną, ale też już gubią płatki. Może pogoda będzie łaskawa i zakwitną jeszcze raz na jesień?
UsuńŚciskam Cię serdecznie!
Witaj początkiem lata Haneczko
UsuńCieszę się, że wybrałaś się ze mną na leniwy spacer
Niestety u nas pada i pada (w tej chwili akurat nie). Ale główki róż coraz cięższe...
Pozdrawiam ciepło już krótszym dniem
Piękne masz te różyczki :)
OdpowiedzUsuńAż zachciało mi się pochwalić moimi. Moje mają trudniejsze zadanie - wilczur ciągle je łamie, więc to taka...naturalna selekcja ;)
A pieska one nie kłują? pewnie nie czuje przez futro. Ale za to, masz rację, przetrwają najsilniejsze :)
UsuńRóże to moje ukochane kwiaty. Twoje są śliczne. Bardzo dbasz o te róże to widać. Cud miód malina.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie dbam jakoś bardzo, podsypałam trochę kurzego nawozu na wiosnę, same chcą rosnąć, widocznie miejsce im odpowiada. Ale bardzo je lubię, oglądam, dotykam, może one to czują?
Usuń