Tęsknię za ciepłem, za zielenią, za kwiatami, za słońcem.
Poszłam szukać wiosny w polu, w ogrodzie. Niewiele jej w mojej okolicy. W polu ozimina jakaś szara, nie miała śnieżnej kołderki, nie urosła, mizerna, też czeka na ciepłe dni.
W ogrodzie, na mojej łące kilka krokusów przymierza się do kwitnienia, parę "uciekło" za płot i tam kwitnie, swobodnie, bez ograniczeń jakimiś klombami.
Ale tak ich mało.
Dereń jadalny zaczyna kwitnąć. Za wcześnie zacznie - przyjdą przymrozki, nie będzie owoców, jak w zeszłym roku, ani jednego.
Kwitnie jeszcze kępa przebiśniegów, gdy słońce zaświeci , otwierają się kwiaty. Może za parę lat rozrosną się i będzie pole przebiśniegów? Chciałoby się...
I tak tęskniąc za wiosną przypomniałam sobie prostą, miła pioseneczkę, mojego ukochanego Amadeusza:)
Kiedyś ją śpiewałam. Przeszło 200 lat temu wiosna przychodziła w maju. A teraz fiołki zaczną nam kwitnąć w marcu, a żurawie już przyleciały, za tydzień, dwa, ptaki rozśpiewają się pod oknami.
Wybrałam bezpretensjonalne wykonanie pieśni, historyczne, sprzed lat. nazwisko śpiewaczki nie jest mi znane. Ale zapewne w swoim czasie (w swoim kraju) cieszyła się popularnością.
Posłuchajcie: W.A. Mozart "Sehnsucht nach dem Frühling", Erika Köth (Tęsknota za wiosną)
https://www.youtube.com/watch?v=vxYBlixs6Ic
Wiosnę widać co krok, jeszcze nieśmiało, ale już jest, a kosy u mnie tak śpiewają, że aż miło!
OdpowiedzUsuńU mnie kosy bardzo aktywnie rozgrzebywały ściółkę w słoneczne dni, ale ostatnio ich nie widzę i nie słyszę. Ale może już są skowronki? Muszę w polu intensywniej nadstawić ucha ;)
UsuńMoże twoje kosy przyleciały do nas?
UsuńChyba ;) Zupełnie ich teraz nie widzę ( ani nie słyszę jeszcze).
UsuńPoczułam wiosnę kwitnieniem krokusów, świergotem nieśmiałym ptaków, kluczami gęsi itp, ale najbardziej poczułam wiosnę pracą na poletku......wyrwałam chwasty w truskawkach, posadziłam czosnek i cebulkę.....i tak już będzie każdego dnia....
OdpowiedzUsuńO, pracowita kobieto! Ja posiałam rzodkiewkę, pietruszkę i troche groszku szparagowego, I czekam na "natchnienie", bo robić mi się nie chce...
UsuńTęsknota chyba powszechna.Ptaki śpiewają, ale słońca, więcej słońca!
OdpowiedzUsuńOj, tak, słońce to radość i nadzieja :)
UsuńMój dereń na szczęście jeszcze nie kwitnie. W zeszłym roku też miałam niewiele z niego pożytku.
OdpowiedzUsuńBo u was, zadaje się, była zima, a u nas w Wielkopolsce tylko przedłużenie jesieni.
UsuńW tym roku nawet najmniejszego znaku zimy nie było. Odrobinka śniegu i nocne przymrozki.
UsuńU nas nawet odrobiny śniegu nie było, nie spadł ani razu! takiej zimy jeszcze nie przeżyłam. A co robisz z derenia? ja tylko (i aż) nalewkę. Pycha:)
UsuńNalewkę robi nam synowa:). Ja dereń dodaję do octu jabłkowego, suszę do zimowych herbat, a czasem robię kompoty jak z wiśni. Na ich bazie można gotować zimą kisiel:) Na wsi (50 lat temu) dzieciaki na te krzewy mówili właśnie kisiele i jest to pierwsza nazwa, pod którą mój mąż poznał te krzewy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź :) Tak rzadko mam urodzaj derenia...
UsuńWszystko wskazuje na to, że wiosna z każdym dniem coraz śmielej będzie dawać przejawy swej obecności. Cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńO tę cierpliwość najtrudniej ;) Bo że wiosna przyjdzie, to pewne :) Chociaż u nas często zaraz zamienia się w lato. I wtedy jej brakuje...
UsuńPiękne jaskółki wiosenne u Ciebie.
OdpowiedzUsuńA tu wokół tyle smutnych spraw.
Życzę zdrowia i pozdrawiam serdecznie.
wiosna już jest a teraz tęsknimy za normalnością...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń