wtorek, 3 marca 2020

Z tęsknoty za wiosną

Tęsknię za ciepłem, za zielenią, za kwiatami, za słońcem.
Poszłam szukać wiosny w polu, w ogrodzie. Niewiele jej w mojej okolicy. W polu ozimina jakaś szara, nie miała śnieżnej kołderki, nie urosła, mizerna, też czeka na ciepłe dni.
W ogrodzie, na mojej łące kilka krokusów przymierza się do kwitnienia, parę "uciekło" za płot i tam kwitnie, swobodnie, bez ograniczeń jakimiś klombami.




Ale tak ich mało.
Dereń jadalny zaczyna kwitnąć. Za wcześnie zacznie - przyjdą przymrozki, nie będzie owoców, jak w zeszłym roku, ani jednego.

Kwitnie jeszcze kępa przebiśniegów, gdy słońce zaświeci , otwierają się kwiaty. Może za parę lat rozrosną się i będzie pole przebiśniegów? Chciałoby się...


I tak tęskniąc za wiosną przypomniałam sobie prostą, miła pioseneczkę, mojego ukochanego Amadeusza:)
Kiedyś ją śpiewałam. Przeszło 200 lat temu wiosna przychodziła w maju. A teraz fiołki zaczną nam kwitnąć w marcu, a żurawie już przyleciały, za tydzień, dwa, ptaki rozśpiewają się pod oknami.
Wybrałam bezpretensjonalne wykonanie pieśni, historyczne, sprzed lat. nazwisko śpiewaczki nie jest mi znane. Ale zapewne w swoim czasie (w swoim kraju) cieszyła się popularnością.

Posłuchajcie: W.A. Mozart "Sehnsucht nach dem Frühling", Erika Köth (Tęsknota za wiosną)

https://www.youtube.com/watch?v=vxYBlixs6Ic

18 komentarzy:

  1. Wiosnę widać co krok, jeszcze nieśmiało, ale już jest, a kosy u mnie tak śpiewają, że aż miło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kosy bardzo aktywnie rozgrzebywały ściółkę w słoneczne dni, ale ostatnio ich nie widzę i nie słyszę. Ale może już są skowronki? Muszę w polu intensywniej nadstawić ucha ;)

      Usuń
    2. Może twoje kosy przyleciały do nas?

      Usuń
    3. Chyba ;) Zupełnie ich teraz nie widzę ( ani nie słyszę jeszcze).

      Usuń
  2. Poczułam wiosnę kwitnieniem krokusów, świergotem nieśmiałym ptaków, kluczami gęsi itp, ale najbardziej poczułam wiosnę pracą na poletku......wyrwałam chwasty w truskawkach, posadziłam czosnek i cebulkę.....i tak już będzie każdego dnia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, pracowita kobieto! Ja posiałam rzodkiewkę, pietruszkę i troche groszku szparagowego, I czekam na "natchnienie", bo robić mi się nie chce...

      Usuń
  3. Tęsknota chyba powszechna.Ptaki śpiewają, ale słońca, więcej słońca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak, słońce to radość i nadzieja :)

      Usuń
  4. Mój dereń na szczęście jeszcze nie kwitnie. W zeszłym roku też miałam niewiele z niego pożytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo u was, zadaje się, była zima, a u nas w Wielkopolsce tylko przedłużenie jesieni.

      Usuń
    2. W tym roku nawet najmniejszego znaku zimy nie było. Odrobinka śniegu i nocne przymrozki.

      Usuń
    3. U nas nawet odrobiny śniegu nie było, nie spadł ani razu! takiej zimy jeszcze nie przeżyłam. A co robisz z derenia? ja tylko (i aż) nalewkę. Pycha:)

      Usuń
  5. Nalewkę robi nam synowa:). Ja dereń dodaję do octu jabłkowego, suszę do zimowych herbat, a czasem robię kompoty jak z wiśni. Na ich bazie można gotować zimą kisiel:) Na wsi (50 lat temu) dzieciaki na te krzewy mówili właśnie kisiele i jest to pierwsza nazwa, pod którą mój mąż poznał te krzewy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź :) Tak rzadko mam urodzaj derenia...

      Usuń
  6. Wszystko wskazuje na to, że wiosna z każdym dniem coraz śmielej będzie dawać przejawy swej obecności. Cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tę cierpliwość najtrudniej ;) Bo że wiosna przyjdzie, to pewne :) Chociaż u nas często zaraz zamienia się w lato. I wtedy jej brakuje...

      Usuń
  7. Piękne jaskółki wiosenne u Ciebie.
    A tu wokół tyle smutnych spraw.
    Życzę zdrowia i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. wiosna już jest a teraz tęsknimy za normalnością...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń