Byliśmy na Świętej Górze Grabarce, dokąd jutro będą pielgrzymować prawosławni z całej Polski, niosąc swoje krzyże, z ukośną dodatkową poprzeczką(?), w swoich intencjach, wielu z nich będzie pokonywać wzniesienie po kolanach. Będą piec poświęcone jabłka na świętym ogniu (to ogień z krzyży sprzed lat, które zmógł czas). Piękne miejsce, pełne ciszy, spokoju i zadumy.
To te krzyże, co roku przynoszone przez pielgrzymów, las krzyży!
A to jedna z trzech cerkwi na Grabarce. ta akurat została odrestaurowana dzięki wsparciu finansowemu Lichtensztajnu, Islandii i Norwegii (tak przeczytałam).
Potem pojechaliśmy w cudowne miejsce (dla mnie, zielarki, szczególnie). To Podlaski Ogród Ziołowy albo Ziołowy Zakątek w Korycinach, (niedaleko wsi Grodzisk). To prywatne przedsięwzięcie, ale na bardzo szeroką skalę. jest tu folwark, czyli wiejskie obejście z kurami (różne rasy), królikami (też niepospolite) w wolierach. kaczki i gęsi chodzą luzem, w zagrodach są owce, kozy, osiołek i kuce. Dzieciom bardzo się podobało. Mnie podobał się przede wszystkim ogród ziołowy i rozległe rabaty kwiatowe, no i otoczenie. W lesie , integralnej części posiadłości stoją drewniane domy, przeniesione z okolicy, a w nich wystawy z ziołami w roli głównej (zioła lecznicze, zioła trujące, zioła w obrzędach religijnych). Wystawy są na parterze, a na poddaszu są pokoje hotelowe. Jest też specjalny duży budynek hotelowy, z zewnętrznym basenem i ziołowym SPA, a także karczma (a w menu potrawy z ziołami). Jest też Różany Domek, gdzie można wypić wodę różaną, zjeść lody różane i spróbować konfitury z róży (z owoców, które zbiera się z dużej plantacji przed Domkiem). I jest też Spółdzielnia, czyli sklep, w którym można kupić wszystko to, co pozyskuje się w Ziołowym Zakątku i co się tu wytwarza (np. ceramikę, przetwory warzywne i owocowe, miody, mieszanki ziołowe). Nie mogła wyjść z tego sklepu ;) Cały Ziołowy Zakątek, to magiczne miejsce :)
Kościółek przeniesiony ze wsi Grodzisk, taki mały skansen.
A to dzbanuszek kupiony w Spółdzielni (wraz z miodem mniszkowo- malinowym i syropem z pigwowca). Kwiatki, w stylu Ziołowego Zakątka, z mojego ogrodu :)
Chciałam moim wnukom pokazać puszczę, czyli Białowieski park narodowy. Byliśmy nie tak daleko, wydawało się. Niestety, wyprawa zajęła nam pół dnia. I gdy dotarliśmy do Białowieży okazało się, że wycieczka po puszczy, czyli spacer po rezerwacie ścisłym trwa 4 godziny i tego dnia już nie zdążymy się na nią załapać. Zobaczyliśmy w zastępstwie muzeum Białowieskiego Parku Narodowego, w centrum Białowieży, w parku pałacowym. Widziałam je pierwszy raz. Ładnie zrobione, ale zwiedzanie trochę mi się dłużyło. Pojechaliśmy też do pokazowej zagrody żubrów (tak się jakoś to nazywało). Takie rozleglejsze zoo. Czasem tak rozległe były wybiegi, że przydałaby się lornetka, żeby zobaczyć zwierzęta bliżej. Z bliska widzieliśmy jelenia, żubronie, koniki polskie i dziki. Rysia i żubry tylko z daleka. Był upał, byłam zmęczona, nieco zawiedziona, nie robiłam zdjęć.
Byliśmy też w Janowie Podlaski, na dzień przed słynną międzynarodowa aukcją. Wszystko wysprzątane, piasek zagrabiony, nawet trawniki odkurzone z liści (takie odniosłam wrażenie). Stajnie zabytkowe, owszem (to już 100 lat Stadniny), ale koni, jak na lekarstwo. Przy 'kieracie' biegały na lążach młode konie tuż przy głównej alei. Ale gdy wracaliśmy po 12.00 już ich nie było.
Byliśmy też w Mielniku, niegdyś był tu zamek królewski, Aleksander Jagiellończył zachwycił sie tym miejscem. W Mielniku przenikają się kultury polska i białoruska, religie katolicka i prawosławna, ludzie są życzliwi, tolerancja nie jest pustym sloganem, a pieniądze nie są najważniejsze (są jeszcze takie miejsca w Polsce).
XIX-wieczna cerkiew w Mielniku.
A to odkrywkowa kopalnia kredy w Mielniku, jedyna taka w Polsce. To białe, to pokłady kredy, nie woda. Można kopalnię zobaczyć ze specjalnego tarasu widokowego.
Podlasie Nadbużańskie, bo najważniejsza jest rzeka. Malowniczy Bug, który w tym roku można było w niektórych miejscach przejść wbród. A my wybraliśmy się rodzinnie w dwa kajaki na spływ Bugiem, od Niemirowa do Mielnika, tak zwanym Mielnickim Przełomem Bugu.
Tu dziadek z wnuczkiem, a przed nimi zakręt rzeki (przełom) i kilkunastometrowy stromy brzeg .
A tu Bug w Mielniku.
Jeszcze tylko pokażę wam to, co mnie tam fascynowało : prawosławne krzyże przydrożne prawosławne.
Jeden z takich krzyży w Mielniku.
A w naszym Gajowisku codziennie towarzyszył nam bocian na gnieździe. Rano czy wieczorem zawsze jeden stał w gnieździe, jak na straży. Piękny widok na
dzień dobry i na dobranoc.
A na koniec jeszcze przepiękna cerkiewka, ukryta w lasach, na samej granicy - Koterka (parafia Tokary). Pustka, cisza i lasy wkoło, na końcu (naszego) świata.
Warto odwiedzić Podlasie !
Ostatnie zdjęcie bajeczne po prostu!
OdpowiedzUsuńW tych stronach byli niedawno znajomi już po raz drugi i tak mnie nachęcili, że muszę w końcu się wybrać!
Piękna i pouczająca wyprawa, mnie zachęciłaś na pewno!
Cieszę się, że zachęciłam. Piękne okolice, tylko bardzo daleko.
UsuńWspaniały wypad :) To już 20 lat mija jak byłam w tym rejonie Polski. Zachęciłaś mnie do powrotu :)
OdpowiedzUsuńNa pewno bardzo dużo się przez 20 lat zmieniło, z pewnością na korzyść. Wszędzie czysto, porządnie, aż oczy raduje. Wracaj, jak będzoe okazja :)
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę, oglądają Twymi oczami! :-)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mnie odwiedziłaś. zaraz pobiegłam z rewizytą, a tam tyle nowego. I też sporo zwiedziłam dzięki Tobie :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPrzepraszam! Oglądaną miało być! Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że pisząc na smartfonie należy zawsze sprawdzać tekst!
OdpowiedzUsuńTeż miewam ten problem, ale to drobiazg.
UsuńPrzeczytałam Twoje zapiski ,jak zawsze ,z zainteresowaniem.. :) I bardzo Cię podziwiam ,ze dałas radę w takim upale wybrac się na wycieczkę! Z dziećmi w dodatku ;) Naprawdę mocarz jesteś, nie to co ja...:( A ja ,jeż∂żąc do rodziców okolicznymi mieścinami mijam dwa gniazda bocianie z licznymi młodymi (w każdym chyba po troje dzieci) i wzrusza mnie ten widok niezmiernie.. Lada moment odfruną. Szkoda mi ich.. Serdeczności Haniu! :-* <3 Benka
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpadłaś tu. Ja zagoniona, jutro jadę do Berlina, na 3 dni, po powrocie napiszę list :) Ściskam.
UsuńKrzyż prawosławny ma trzy belki. Najwyższa jest przeznaczona na tabliczkę z napisem Jezus Nazarejczyk Król Żydowski. Taką tabliczkę kazał przybić do krzyża Piłat. Miała ona świadczyć o winie Chrystusa.
OdpowiedzUsuńDolna, ukośna belka jest przeznaczona na nogi Chrystusa, które miały być przybite oddzielnie. Koniec skierowany ku górze wskazuje na niebo, gdzie miał trafić Dobry Łotr, a ten skierowany ku dołowi wskazuje na piekło, dokąd trafił ten, który nie okazał skruchy.
Wycieczka bardzo interesująca. Nigdy w tamtych stronach nie byłam. Może za rok?...
Serdeczności!
Bardzo dziękuję, nie znałam symboliki prawosławnego krzyża. Widok tych krzyży i kapliczek na rozstajach dróg wzruszał mnie. Odezwę się niebawem. Ściskam.
UsuńZnam Mielnik, Drohiczyn, Siemiatycze i Grabarkę - pisałam kiedyś o tym.
OdpowiedzUsuńNa Podlasiu czas naprawdę płynie wolniej.
Pozdrawiam serdecznie Haniu.
Wiem, pamiętam, pozazdrościłam ;) Pamiętasz, zawsze chciałam zobaczyć tamte strony.:) Niedługo napiszę coś o Berlinie, wczoraj z niego wróciłam. Ściskam.
Usuńtaki wypoczynek to rozumiem. Moc wrażeń, czas dla siebie, powrót do początku, czyli Natury.Jak długo trwał urlop, bo miejsc naprawdę dużo?
OdpowiedzUsuńByliśmy na miejscu 8 dni. Czas tam tak szybko minął :)
UsuńPiękne to Podlasie. Może się zdziwisz, ale mnie zachwycił ten bukiet kwiatów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam stateczną dojrzałością sierpniowego lata i zapachem kiszonych ogórków
Nie dziwię się. Ja uwielbiam takie wiejskie bukiety, z "dostojnych" kwiatów mam tylko róże, a i tak raczej takie parkowe. A reszta kwiatków taka swojska. Jeszcze mamy lato. I cieszmy się nim, póki trwa.:)Pozdrawiam!
UsuńNigdy nie byłam na Podlasiu, ale wierzę, że warto zwiedzać takie miejsca, nie tylko ze względu na spokój ale właśnie kulturę i te wszystkie tak czasami bliskie, a jednak dalekie dla mieszczuchów rzeczy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dotarłam na Podlasie, to bardzo daleko ode mnie i nie było okazji tam jechać. A warto było. Z resztą jestem zdania, że "piękna nasz Polska cała" :) Pozdrawiam>
UsuńHaniu ,nie byłam w tych stronach ,ale wychowywałam się przy granicy Bugu.Tylko nieco niżej..Suchawa. Przepiękne dziewicze miejsca,rzeczka Włodawka ,spływ kajakowy,same lasy,polne drogi i zabytkowy kościół -cerkiew .Obok była szkoła ,teraz zrobiono fantastyczny hotel z tej szkoły.Ludzi garstka,ale cisza i wszelakie dobrodziejstwa do odpoczynku są w zasięgu dłoni.Można kupić niedrogo produkty..miód..11 km do miasta ,jest dobry dojazd.Tęsknię za tymi stronami..ale jestem daleko ,by tam bywać.Mam tam rodzinkę ,brata.☺ Pozdrawiam cieplutko,u nas nie widziałam w tym roku bocianów...
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze i w Lubelskie zawitamy. Tam niedaleko jeziora, może A.się skusi? :)
OdpowiedzUsuńHaneczko w Gajowisku jesiennie i o dziwo jutro wyjeżdżają ostatni goście . Mają przybyć za tydzień kolejni ale chyba odmówię ponieważ noce zimne. Gorąco pozdrawiam i każdemu życzę tak Wspaniałych Gości - Dośka
OdpowiedzUsuńO Gosiu jak tam pięknie. Głowa mała. Śliczne te budynki.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała kiedyś zobaczyć Podlasie