Nie rozumiem, jak zakupy internetowe mogą być wygodniejsze od zakupów w sklepie?
Właśnie przed chwilą dostałam dwie przesyłki z kosmetykami. jedna po drugiej w odstepie pół godziny. I w obu czegoś brakowało. A obie razem kosztowały 1/4 mojej emerytury (no może 1/5, ale to też więcej niż dość). W tej pierwszej to był drobiazg, brakowało bonusów, o których wybranie wcześniej mnie proszono. W ramach rekompensaty pani konsultantka zapisała mi 15 zł rabatu na następne zakupy. Bo ja wiem, czy skorzystam?
W drugiej przesyłce, z renomowanej amerykańskiej firmy, nie było żadnego z dwóch zamówionych produktów, był inny, który miał mi prawdopodobnie zrekompensować brak tych dwóch brakujących produktów.
A tłumaczenie jest takie:
"Przepraszamy! Zawsze staramy się przygotować Twoje zamówienie z najwyższą starannością. Niestety, tym razem nie byliśmy w stanie w pełni go skompletować, dlatego w ramach przeprosin przesyłamy dla Ciebie mały prezent." I podziękowania za zakup w ich sklepie.
A ja nie chcę ich "prezentu", za który drogo zapłaciłam. Chcę to, co zamówiłam albo zwrot pieniędzy. I zaczyna się problem. Bo zanim rozpocznę zwrot, firma "prosi najpierw o kontakt", a że firma jest międzynarodowa, to telefonować muszę do Czech, bo stamtąd przysłano mi towar. A dodzwonić się nie można. Bardzo grzecznie "automatka" (po polsku) przeprasza i "uprzejmie prosi pozostać na linii", bo "wszyscy nasi konsultanci są obecnie zajęci". Ile można czekać? Po przeszło pięciu minutach miałam dość. Jestem niecierpliwą osobą. I muszę trzymać telefon w jednej ręce. Zadzwoniłam jeszcze raz i tym razem postanowiłam czekać "do końca". I doczekałam się. Odezwał się sygnał zajętej linii ("tut, tut, tut). No to napiszę do nich mail. Ciekawe, kiedy i czy się odezwą. To takie działanie na "zmęczenie, zmiękczenie" klienta. Po takich korowodach odechciewa mi się zwrotu. Ale z niechęcią patrze na to pudełeczko, całkiem ładne skądinąd.
I jak ja to będę teraz do tych Czech wysyłać? I ile mnie to jeszcze będzie kosztowało zachodu i pieniędzy? I to jest wygoda? Takie kupowanie kota w worku?
Nie, nie, mimo mojej jesiennej niechęci do wychodzenia z domu, będę zmuszona pójść do zwykłych sklepów, żeby kupić pozostałe prezenty gwiazdkowe. Sobie bym takich drogich kosmetyków nie kupowała.
Trudno. Jestem już reliktem przeszłych czasów, nic tego nie zmieni. I wcale mi z tym nie jest źle.
W środku 5 naprawdę malutkich produktów. Zakryłam nazwę firmy. Nie zamierzam ich reklamować.
Jeśli ktoś poznaje firmę, może mi napisze, czy miał z nimi kontakt internetowy?
Czy ja taka maruda jestem, czy miałam po prostu pecha i dziś kiepski dzień?
Chyba wszystko razem - ja właściwie kupuję tylko przez internet, i zawsze wszystko gra. Tyle, że głównie w polskich firmach, chociaż akurat dziś przyszła taka choinka na ścianę własnie z Czech. Najbardziej nie lubię tych różnych niby amerykańskich, a tak naprawdę towar wędruje z Chin, czeka sie miesiąc albo dłużej, i nie zawsze wygląda jak na zdjęciu. Unikam ich, chyba że nijak inaczej nabyć się nie da. No miałaś okropnego pecha...
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, że teraz wszystko mozna w Chinach wyprodukować, jak chociażby "nasze torebki pana Wit...A na szczęście te kosmetyki można wysłać do warszawy. A w Czechach mają może magazyny? Bo firma nie "zza krzaka", z panią Estee w nazwie. Dodzwonić sie nie można, bo "wszyscy konsultanci są zajęci", ale może na mail odpowiedzą. Mam nadzieję.
UsuńMam ograniczone zaufanie do zakupów netowych. Wolę osobistą wizytę w sklepie i na miejscu zobaczyć co kupuję! Ale mam koleżanki które i dużo kupują i dużo zwracają, bo im nie pasuje. Dla mnie to strata czasu! I bardzo często pieniędzy!
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak się sprawa rozwinie (rozwiąże). napisałam mail do biura obsługi klienta.Ciekawe, czy każą mi płacić za przesyłkę zwrotną. To przecież nie moja wina, że im towaru zabrakło. jak nie mają towaru w magazynie, to czemu nie wycofają go z katalogu? Czyżby nie mieli ludzi do pracy? Nie ma to jednak, jak dotknąć i powąchać. Szczególnie kosmetyków. No, ale mądry Polak po szkodzie.
UsuńHaniu, to faktycznie niezbyt udane zakupy.
OdpowiedzUsuńSporo rzeczy kupowałam przez Internet, ale raz zostałam oszukana. Paczka w ogóle nie przyszła...
To zawsze jednak jest ryzyko, no i wiadomo że nie zawsze produkt spełnia nasze oczekiwania.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Ja rzadko robię zakupy przez sieć i zwykle nie trafiam. Ale zamawiam towar do odbioru w sklepach, z płatnością na miejscu i wtedy mogę go nie odebrać (i nie płacić), jak mi nie odpowiada. Czasem można zwrócić towar w sklepie firmowym (jak trzeba np. przymierzyć i nie pasuje). Nie spodziewałam się, że renomowana firma takie "niespodzianki" robi klientom (chodzi o produkt, którego nie zamawiałam), zamiast dać znać, że chwilowo brak towaru.
UsuńCieszę się, że znów Cie widzę :) Serdeczności Ci przesyłam!
nie jesteś reliktem, nie Ty jedna wolisz zakupy realne...
OdpowiedzUsuńAle przyznasz, ze Młodzi teraz bez netu żyć nie potrafią?
UsuńHaneczko, najwyraźniej masz pecha. Dość rzadko robię zakupy przez internet, ale jeszcze nigdy nie spotkała mnie żadna przykra niespodzianka.
OdpowiedzUsuńJeśli zamawiam coś z Chin, to sprawdzam tylko czy przypadkiem nie wyślą mi towaru statkiem, bo wtedy faktycznie czeka się miesiąc.
Serdeczności!💖
Widocznie tak "padło" dziś na mnie. Jednak już parę razy nie trafiłam z innym towarem (mogłam oddać w sklepie w Poznaniu). Moi panowie kupują ciągle w sieci i sobie chwalą. gdy sprzedający wysłali błędny towar, to kurier specjalnie przyjeżdżał po towar omyłkowo przysłany. Ale ten właściwy trzeba było zamawiać jeszcze raz. Jednak kłopot. Ale niektórych produktów nie sposób znaleźć w sklepach (syn kupował w sieci części samochodowe).
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Tylko raz kupowałam przez internet. I ten jeden raz się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńDlatego wolę zakupy w sklepie.
Serdeczności Haniu :-)
Ale powiedz, czy może być coś prostszego od kupna zestawu prezentowego w internetowej perfumerii? A jeszcze to potrafili sknocić. Nie było moich zestawów, to dali inny, jeden, droższy. jak przedszkolaki dla innych przedszkolaków albo gorzej (ale pomińmy epitety milczeniem). Uściski dla Ciebie!
UsuńNie dziwie Ci się, dlatego nie zamawiam, najwyżej książki. Mój mąż jest bardziej odważny, ale dwa razy też się naciął.
OdpowiedzUsuńJestem niedowiarkiem i wole pomacać, wypróbować...
Bo to jednak przyjemne uczucie dotknąć, przymierzyć, sprawdzić, czy powąchać. Młodzi, jakby byli pozbawieni kilku zmysłów. Co dla jednych jest wygodą, dla innych kłopotem. Zobaczymy, jak się ta sprawa zakończy. Ja też jestem wieczną sceptyczką. ;)
UsuńZakupy robię tylko internetowo, najwięcej z Chin, ale też z Allegro. Kilka razy (na około tysiaca zakupów) czegoś nie przysłali lub było zniszczone (zawsze dostałam zwrot kasy). Kupuję tez leki (bez recepty) w aptekach internetowych - jest dużo taniej. Zawsze dokładnie sprawdzam opinie o sklepach i szemranych lub bez opinii nie tykam.
OdpowiedzUsuńNienawidzę zakupów w sklepach stacjonarnych - te tłumy, konieczność wybierania, stania w kolejce do kasy. To nie dla mnie!
Jakie tłumy? Chodzę do sklepów w tygodniu, w godzinach południowych. Czuję się luksusowo, bo zwykle jestem jedyną klientką albo jedną z dwóch , trzech. Uwielbiam wybierać przebierać, oglądać z każdej strony, w perfumeriach wąchać i próbować na własnej skórze. Jak można buty kupować przez internet? Albo spódnice, sukienki? To musi pasować, leżeć. Każdy człowiek ma inną figurę. A leków lepiej nie nadużywać. Są dziedziny, gdzie zakupy internetowe się sprawdzają. Ale dla mnie wizyty w sklepach, to też atrakcja, bo bardzo rzadko coś kupuję (poza spożywką).
UsuńHaniu, a to pech z tymi zakupami. Mam nadzieję, ze uda się pozytywnie rozwiązać sytuację.
OdpowiedzUsuńJa bardzo dużo kupuję przez internet, na moim końcu świata nie ma szans dostać wielu rzeczy, na które mam ochotę. Ale na szczęście zawsze wszystko było ok. Raz tylko przyszły pobite kosmetyki, ale to wina przewoźnika, jednak sprzedający od razu uwzględnił reklamację i przysłał nowe produkty.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Agness:)
Okres przedświąteczny, to pewnie chcą z wszystkim zdążyć. Wysłali, co mieli, nie marnując czasu na zapytanie mnie o zgodę (a nuż bym się nie zgodziła i byliby stratni?). I tak będą stratni, nie odpuszczę. Potrzebowałam dwóch prezentów. Na kolejny z tej luksusowej marki nie przewidziałam wydatków. No zobaczymy. Pozdrawiam Cię również cieplutko! Ha
UsuńMiałam kilka nieudanych zakupów, ale generalnie trzeba się tych internetowych sklepów nauczyć. Kupuję, bo do miasta mam daleko.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Niektóre produkty wygodniej kupować przez internet. Jak już się wypróbuje i pozna firmę, to łatwiej się do tych zakupów przekonać. Ale ogólnie lubię czasem pochodzić po zwykłych sklepach, nawet nie kupując;).
UsuńHania, współczuję kłopotów. Mnie się jak dotąd wszystko udawało z internetowymi zakupami, ale i tak wolę wszystkiego dotknąć zanim kupię, choć nie cierpię łażenia po sklepach. Wszystko się dobrze skończy, zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńNo, już wyjaśniłam. maja mi zwrócić pieniądze na konto, za ten produkt, którego nie mieli. A ten drugi mogę zwrócić bez kosztów. Ale go zatrzymam, będę miała prezent dla siebie. I jeszcze dostałam specjalny kod na 30 % zniżki na kolejny zakup (wysyłka jest zawsze darmowa). Może skorzystam? Ale właściwie już prezenty mam, a po co gromadzić kosmetyki?
UsuńNie potrafię robić zakupów przez internet. Niemniej jednak w obecnej chwili, gdy sama nie wychodzę z domu, a młodzi mają problem ze znalezieniem czasu, by zrobić mi zakupy spożywcze, to żałuję, że nie mogę poklikać by przysłano mi jedzenie pod drzwi. Mój niepokój wzbudziłaby amerykańska firma stacjonująca w Czechach. Poszukałabym polskich kosmetyków, tym bardziej, że teraz kładzie się nacisk na promowanie polskiego wytwórstwa. Pozdrawiam i życzę, by prezenty jakie Ty otrzymasz pod choinką były równie "wystarane" jak te Twoje dla innych.
UsuńWiesz, firma jest międzynarodowa i naprawdę renomowana, z górnej półki. Ale nie maja widocznie zaplecza w Polsce. Telefoniczne biuro obsługi zadziałało sprawnie i zwrócono mi już pieniądze za brakujący produkt. Gdybym kupowała kosmetyki dla siebie, to wybrałabym jakieś naturalne kosmetyki, tych polskich młodych firm jest zatrzęsienie. Ale mam w rodzinie osoby, dla których "im drożej, tym lepiej", więc raz w roku chciałam "zaszpanować". Ale masz rację, nie warto. Taki snobizm mi się załączył. A po prawdzie nie są to kosmetyki na moja kieszeń. Ale tak ładnie namawiają, reklamują... jestem tylko słaba kobietą ;) Serdeczności dla Ciebie.
UsuńHania, zdradź co to za kosmetyki ile to jest drogo. Ja zafundowałam sobie ktem "Orientana" nie testowany na zwierzętach i nietani jak dla mnie (ponad 50 pln).
UsuńJa często i gęsto kupowalam w internecie, ale ostatnio.... po tych przepełnionych paczkomatach, wolę kupować w realu i samemu przynieść do domu. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zawsze mogą być jakieś niedogodności. Serdeczności!
UsuńNiestety zakupy internetowe też mają swoje minusy. Przykro mi Haniu że przesyłka Cię rozczarowała. Pieniadze wydane, a tu same problemy. Smutne.
OdpowiedzUsuńNa szczęście pieniądze za niedostarczony produkt zwrócili bardzo szybko. Ale jakoś nie chcę już u nich kupować.
UsuńCałkiem fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńNa dobrą sprawę ja najchętniej i tak przez cały rok robię zakupy przez internet, gdyż tak jest wygodniej. Jak czytałam w https://www.sendit.pl/blog/niska-sprzedaz-w-e-sklepie-jakie-moga-byc-powody to jest kilka powodów, które niestety mogą generować niską sprzedaż w internecie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat prowadzę własny sklep internetowy, dlatego bardzo ważny był dla mnie wybór odpowiednich usług kurierskich. Zainteresowanym polecam sprawdzić http://itnews24.pl/czy-najtanszy-znaczy-najlepszy-na-co-zwrocic-uwage-wybierajac-kuriera/ . Co o tym sądzicie?
OdpowiedzUsuń