wtorek, 11 czerwca 2019

Huelva cz.III

 Byłam tak zabiegana (a może leniwa), że nie poczytałam o prowincji Huelva przed wyjazdem tam. I teraz trochę żałuję. Mogłabym zobaczyc więcej, mogło byc ciekawiej, gdybym wiedziała, co warto zobaczyć w okolicy. Mądry Polak po szkodzie. 
Hiszpanie uważają miasto Huelva za najmniej ciekawe z andaluzyjskich miast. Może faktycznie nie oszałamia zabytkami, ale i tu historia tkwi w tej ziemi. Pierwsza osada powstała w tym miejscu już 3000 lat temu, założyli ją Fenicjanie ( w okolicy bogate złoża rud miedzi). Byli tu też Grecy i Rzymianie, i oczywiście Arabowie - Maurowie. 
W XVIII wieku miasto zostało mocno zniszczone przez Trzęsienie ziemi - "lizbońskie" (w jego wyniku także Lizbona prawie przestała istnieć).
Dziś Huelva, to miasto 150 -tysięczne, z licznymi zakładami przemysłowymi, dużym portem rybackim i handlowym, z nielicznymi zabytkami, z nowymi domami i ciągami piszymi.
jednym z ciekawych zabytków jest Katedra, przy zielonym placu w centrum miasta. Nic o niej nie wyczytałam, ale wygląda na barok.

Przy katedrze, na otoczonym drzewami placu - kwitnące jakarandy (ale one nie pachną, tylko zdobią).


A to też jakiś stary kościółek przy jednej z szerokich alei w centrum.


To jeden z parków w centrum, bugenwilie w nasłonecznionej części, wysuszone słońcem.



W głębi parku już przyjemniej.


A to budynek starego dworca kolejowego. Do Huelvy i dziś można dojechać pociągiem.

A to jeden z deptaków w centrum, z typowa dla miasta zabudową (nie ma tu historycznego centrum).

Ciekawa ozdoba dachu.:)
Pojechaliśmy też do miasteczka Punta Umbria, leży nad brzegiem Zatoki Kadyksu i ujściem rzeki Odiel, prawie naprzeciw Huelvy. Tu mieszkają normalni Hiszpanie (nie tylko turyści) i nie ma tu nic specjalnego, to młode miasto (jest wielka marina z setkami jachtów). Ale są kawiarnie, cukiernie, lodziarnie.
Jako łasuch nie mogłam sobie odmówić hiszpańskich lodów. I w Punta Umbria jadłam je pierwszy raz podczas pobytu (potem jeszcze parę razy). Niezwykłe smaki i niebywale smaczne, kawa , jak zwykle, też.:)
I to już wszystko, co mi się podobało  na Costa de la Luz.

11 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia:) Zawsze ciekawiły mnie drzewa jakarandy.. Nazwa też jest intrygująca - fajnie brzmi:)))
    Jak ja bym się pogrzała w takim słoneczku:))) Serdecznie pozdrawiam z tej zimnej Szkocji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas słoneczka aż za dość - +34 st. w cieniu! Zgroza, nie da sie z domu wyjść.

      Usuń
  2. Te drzewa jakarandy są prześliczne.:)

    A skoro o słoneczku, to w mojej miejscowości w poniedziałek, w słońcu było 48 stopni... Normalnie Egipt...
    Pozdrawiam Cię Haniu serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w środę w cieniu było +34 st! nawet nie chcę myśleć ile było w słońcu. Siedziałam w domu, bo źle znoszę upały. Pozdrawiam Cię również słonecznie i ciepło!

      Usuń
    2. Barbarosso, dostałam informację na Twoim blogu, że "tylko uczestnicy mogą komentować tego bloga". Nie rozumiem? Jacy uczestnicy? Czego? Chciałam skomentować wpis o zamku w Niemodlinie. Czy to czasowe ograniczenie?

      Usuń
    3. Haniu już można komentować, spróbuj :) Coś tam włączyłam niechcący w ustawieniach, bo dostawałam niezbyt kulturalne komentarze anonimy...

      Usuń
  3. Na tych zdjęciach upał jest niemal namacalny, nie dziwie się, że chętnie jedliście lody, a do lodów dobra kawa to pełnia szczęścia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A lody maja bardzo smaczne, bardzo dużo z migdałami i owocami. A upał był jednak znośniejszy niż to, co mamy teraz na wsi. Uff, tak gorąco w czerwcu jeszcze nie było...(no i nadal nie padało, to już miesiąc).

      Usuń
  4. W każdym zakątku świata można znaleźć coś wartego uwagi. Trzeba tylko chcieć, a Tobie się chce i mogę sobie popatrzeć Twoimi oczami.
    Upały i noce, w których nie idzie spać, to coś czego bardzo nie lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mamy upały większe, niż te hiszpańskie. Tam spało mi sie wyjątkowo dobrze, pokój był od zachodu i zasłony były bardzo grube, no i słońce wschodziło tam dopiero ok siódmej rano!

      Usuń
  5. O Matulu jak tam pięknie, czarujaco. Zapiera dech w piersiach.

    OdpowiedzUsuń